Witam mam na imię Kasia,mam 30 lat,postaram się w jak największym skrócie opisać moją historię. Leczę sie od 12 lat, od klasy maturalnej a właściwie to zawsze czułam że coś jest ze mną nie tak. W wieku 16 lat miałam załamanie,myśli samob. itd.Ale może napiszę co teraz się dzieje.Mam zdiagnozowane borderline od jakis 8 lat,osobowość psychasteniczną i zależną. Przeszłam terapię na 7F gdzie na przepustce miałam próbę samobójczą,wogóle były dwie próby byłam na toksykologii,chciałam tez wyskoczyc z okna ale się nie udało.Nie chce nikogo szokować moją historią,piszę szczerze jak jest. Obecnie chodze na terapie poznawczo-behaw.od roku,początkowo pomogła,teraz niewiele.Wogóle przeszłam masę terapii w Krakowie bez większych efektów.Opiszę może co mi się dzieje teraz:mam straszne natręctwa myślowe które uniemożliwiają mi jakiekolwiek funkcjonowanie,bardzo silne lęki, borderline tak pięknie brzmi ale to piekło na ziemi.Najdziwniejsze to to że nie przeszłam w dzieciństwie jakiejś strasznej traumy tzn.były awantury w domu,podejrzewam też jednorazowe molestowanie więc nie wiem skąd to wszystko.Lekarze usiłują pomóc ale wielu objawów nie rozumieją.Może ktoś z was miał coś podobnego,będę wdzięczna za odpowiedź. Często mam tak jakby np.ostatnie 10 lat wogóle nie istniało tzn.staję się tą osobą sprzed 10 lat albo małą dziewczynką która boi się zapalić papierosa bo to coś złego.Jakby przeskakuję z jednej osobowości w drugą (Dysocjacyjne zab?) do tego mam derealizacje,ogólnie jestem zawieszona,nie wiem kim jestem,miałam też takie jazdy kilka razy ze uciekałam z domu i szłam gdzieś przed siebie nie wiedząc po co i dokąd..(fuga dysocjacyjna?)Konczę bo za dużo jak na pierwszy raz,zawierzyłam Bogu jakieś połtora roku temu i przez ostatnie 3 m-ce (byłam bardzo cierpliwa i mocno wierzyłam) było jak w raju tzn.stałam się normalną osobą normalnie funkcjonującą.Niestety w tą środe wszystko wrócilo.Ale dalej MU wierzę choc trudno,zajebiście trudno.A i polecam książki Anselma Gruna-one mi dużo pomogły. Jesli ktos dotrwał to dzięki.