Nie znam się zbytnio na tym, ale potrzebuję rady.
Biorę Zoloft już od jakiegoś miesiąca i jestem wręcz załamana. Na wizycie u psychiatry, nie było mowy o takich skutkach, a nawet miałam schudnąć...
Chorowałam na bezsenność, ale to już powoli przemija, lecz chyba lekarka źle zrobiła, nie uprzedzając mnie, że po tym leku będę miała zwiększony apetyt... I to strasznie.
Pewnie dla niektórych jest to normalne, ale ja chorowałam na anoreksje, a później jeszcze na bulimie...
Kiedy widzę, że tyję i jem cały czas, bo jestem głodna, to mam się ochotę nie jeść, ale i tak jem. To jest silniejsze ode mnie.
Dla mnie to jest wręcz tragiczna sytuacja.
Jem, choć nie chcę, ale muszę.
Nie dość, że ostatnio właściwie konsumuję tylko słodycze, bo mam na nie największą ochotę, to zdarza mi się przez to wymiotować z wiadomej przyczyny...
Ja nie chcę tyć, tym bardziej, że zamierzam już odstawić ten lek i zacząć się odchudzać znowu.
Ja tak nie potrafię brać te leki w świadomości, że będę tyć, bo w końcu tak nie miało być. Przynajmniej ta cała psychiatryk mi mówiła, że nie chce mnie utuczyć, a kłamała.
Mimo że jedynym plusem zażywania leków są przespane noce, ale już wolę nie spać, a powrócić do poprzedniej wagi.
Do tego zawiodłam się na tym, jak picie alkoholu podczas zażywania Zoloft jest niewskazane...
Po prostu zamiast być lepiej jest gorzej. Gorzej i również z moją psychiką.
Prędzej teraz się załamię, niż przed tym, jak tego nie brałam. No i oczywiście jestem często zaspana, leżę w łóżku...
Czy każdy taki lek tego typu pobudza apetyt, sprawiając, że się tyje?
Czy można tak bez niczego przerwać zażywanie leków?
Z góry dziękuję za pomoc.
polly chce ciastkersa