Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kombinerki

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kombinerki

  1. całkiem sporo. Sięgam pamięcią może do 3-4 roku życia. Oczywiście fragmentarycznie.
  2. Tak jak pisałem, strach to też mi prawie obce uczucie. Uprawiam sporty ekstremalne. Z normami etycznymi, kulturą i prawem nie mam problemu - zaczynam pracę w służbach mundurowych. Testy psychologiczne przeszedłem. Oczywiście nic nie mówiłem o moim braku smutku. Nic w młodości/dzieciństwie się nie wydarzyło takiego co by to spowodowało. Uważam, że tak było zawsze, odkąd sięgam pamięcią. Nie czuję żalu. I raczej nie jestem ponurym człowiekiem, ciężko raczej mówić o depresji, ale specem nie jestem. Nie mam żadnych myśli samodestrukcyjnych itp.
  3. Radość raczej odczuwam spontanicznie, podobnie gniew, ale bardzo rzadko. Strach jeszcze rzadziej (uprawiam sporty ekstremalne). Smutek, jak pisałem. Nie jest to aleksytymia. Już to rozważałem.
  4. Witam, Ostatnio zauważyłem, że nie czuję smutku, żalu i innych emocji powiązanych ze smutkiem. Dlaczego? Nigdy nie jest mi przykro. Sytuacje, które smucą innych - śmierć w rodzinie, rozwód moich rodziców, problemy ze zdrowiem mojego nowo narodzonego dziecka - nie wywołują we mnie emocji. Po prostu przyjmuję te fakty do informacji, ale kompletnie nic nie czuję i nie jest mi przykro w żaden sposób. Jestem zimny jak lód. Czy to normalne? Co jest ze mną nie tak? Chyba nie znam drugiej takiej osoby, co czuła by tak jak ja. Bardziej chciałbym zrozumieć, niż uzyskać pomoc raczej, gdyż z powodu, że nie jest mi smutno - nie jest mi smutno.
  5. Ta wypowiedź jest tak głupia i żenująca, że aż się sobie dziwię, że odpisuję - geniuszu. To zakłada się forum specjalistyczne, żeby ktoś sobie poudawał specjalistę i pojęczał "ojej ojej weź się w garść" ?! Na forum prawnym tak samo dzieci z liceum udzielają rad? Albo na mechanicznych forach? Fora zakładają i udzielają się na nich specjaliści taka jest IDEA - nie wiesz - pytasz, to jest chyba jedyne w sieci, na którym specjalisty nie ma, albo się nie udziela. Porada 'weź się w garść' albo 'idź do psychologa' to nie porada... TO NIE SĄ RZECZY JAKIE OSOBY Z PROBLEMAMI CHCĄ SŁYSZEĆ, bo takie pierdoły to się słyszy od pani Kasi na kasie w lokalnym sklepie, a nie FORUM SPECJALISTYCZNYM... Ale dobrze, że znalazłem to forum bo poziom waszych wypowiedzi podniósł mnie na duchu. Do tej pory myślałem, że to ja jestem, jak to się mówi- w ciemnej dupie, ale widzę po was, że inni mają gorzej. Normalnie chyba się ogolę dziś. Tak mnie zmotywowaliście, że chyba sprzedam nerkę i skończę psychologię, bo widać jest wielka nisza w tym zawodzie i specjalistów potrzeba. Użytkownicy którzy mają 6-8 tysięcy postów, na prawdę udzielają takich "porad" z dziedziny medycyny, w której liczy się ludzkie życie i jego komfort? W głowie się to nie mieści. Ja jak nie mam zielonego pojęcia to się na dany temat nie wypowiadam, bo tak mnie uczyli. Nie udaję tego kim nie jestem.
  6. Widzę, że we wszystkich wątkach są specjalistyczne i trafne porady... Naprawdę dziękuję wam użytkownicy mający tysiące postów, za wasze bezsensowne i nic nie wnoszące do niczego posty. 'to początek, oznaka depresji' - no naprawdę? Myślicie że ktoś kto tu wchodzi i pisze w dziale depresja TEGO NIE WIE!? 'idź do psychologa' tak, na pewno pójdę bo mnie stać... to jest wasza pomoc? Gó**o robicie tylko gadacie takie pierdoły jakby to działało... ludzie nie mają pracy, ubezpieczenia, siły psychicznej zeby z łóżka się zwlec więc rada 'idź do psychologa' jest naprawdę na miejscu! GRATULUJĘ INTELIGENCI! Psycholog za darmo nie przyjmuje, a jak iść jak nie chce się z łóżka domu wyjść, a co dopiero jak się nie ma ubezpieczenia?!?! ludzie z problemami piszą innym ludziom z problemami jak mają z tymi problemami walczyć. Hipokryzja przemawia przez to forum, że aż kipi. Forum założone dla jęczybół, żeby jęczeli... zero profesjonalizmu. Po studiach jesteś!? Takich profesjonalnych rad to jeszcze tu nie czytałem. Może pomożesz też mi!?
  7. Kombinerki

    żenada

    To są naprawdę genialne rady godne forum psychologicznego. Żal dupę ściska jak się coś takiego czyta :/ mi też tak pomogliście. " nie poddawaj się " - to wszystko na co stać ludzi z tego forum. Jedyna żenada jaką widzę to poziom tego forum :/ Przyszedłem tu jak inni z problemem, a jedyne co słyszę to same pierdoły, jakie mówią mi najbliżsi, a nie po to tu ludzi wchodzą. Rejestruje się tu człowiek przygnębiony z problemami a wy piszecie ' to może być początek depresji ' - no serio ? Jakbym nie wiedział... ' nie poddawaj się ' - najlepiej, pewnie pisze to człowiek, któremu mamusia i tatuś w tyłek z wszystkich wchodzili ... 'postaraj się o jakąś pracę' - uahahaha no w tym kraju praca leży na ulicy i czeka! Pracy szukam od kwietnia wysyłam setki CV codziennie i 0,00001% odpisuje mi, chociaż negatywnie, ale odpisują... ŻENADA! Tak się powinno to forum nazywać, bo pomocy to ciężko tu szukać, można się tylko wyżalić i poczytać jak inni mają też źle i jak się Ci wszyscy ludzie z depresją na wzajem pocieszają... Forum specjalistyczne... ot co.
  8. Carlos, już też rozważałem powrót za granicę, ale żona nie chce mnie puścić. Nie chce rodzić dziecka sama i sama tu mieszkać, kiedy ja będę X kilometrów z tąd, a mieszkać za granicą tam gdzie mam prace ona nie chce, a tym bardziej wychowywać tam dziecka. Woli tu, przy rodzinie i ja ją doskonale rozumiem. Sam też nie chciałbym jechać sam i widywać żonę i dziecko raz na miesiąc albo dłużej, byłbym chyba bardziej załamany niż teraz wiedząc, że gdzieś tam jest mój synek, a ja nie mogę go zobaczyć i się z nim pobawić. Zawsze ktoś gdzieś skończy źle. Mam żal do tego kraju i do ludzi, że nie potrafią dać szansy. Żeby zdobyć doświadczenie trzeba mieć tu pracę, ale żeby ją dostać trzeba mieć doświadczenie i tak w kółko. Niedługo do kopania rowów będą chcieli wykształcenia wyższego i kilku języków... Ostatnie dni nawet z łóżka się nie ruszyłem... nawet nie chciało mi się tu wejść i sprawdzić odpowiedzi. Dziś jakiś lepszy dzień bo się podniosłem i znowu wysłałem kilka CV w nicość. A jak ktoś mi mówi 'na pewno będzie dobrze, pewnie z tej pracy odpiszą' to mam ochotę się odwrócić i dać w pysk bo słyszę to prawie od roku. Nie wiem czemu za granicą nie ma problemu ze znalezieniem pracy, a tu jest taka tragedia... jak ludzie tu żyją!? Mam żal, wielki żal, że mnie tak oszukują tu... -- 07 gru 2012, 15:39 -- Rozumiem, że nikt nie jest w stanie mi pomóc, albo czegoś doradzić? A to forum tak naprawdę to wielka jęczarnia ludzi podobnych do mnie, którzy próbują sobie na wzajem wmówić, żeby się nie poddawali? Super... kolejny stracony dla mnie czas i kolejna porażka w szukaniu rozwiązania... życie jest do dupy po co ja w ogóle to jeszcze pisze........................
  9. Skreślili mnie bo było jakieś spotkanie, o którym nie wiedziałem, a niby mi mówili. Obowiązkowe, na którym nauczą mnie jak pisać CV i się zaprezentować. Żart jakiś chyba... poszedłem do PUP w terminie mi wyznaczonym, a oni mówią, że jestem skreślony i przyszło mi pismo dzień później. Oferty pracy nie dostałem żadnej odkąd się zapisałem, bo po prostu nie było... i nie ma nadal. I z tąd straciłem ubezpieczenie... :( sam też się boję, wystarczy się przewrócić w wannie :/ może przestanę się myć? Ciężko się tak nie poddawać kiedy wszystkie problemy się zwalają na głowę na raz, a nic na lepsze się nie zanosi :/ codziennie wysyłam po kilka CV lub chodzę zanieść, ale zero odzewu. Zaczynam sprzedawać już swoje rzeczy, komputer, telefon czy inne pamiątki, bo mnie nie stać na życie, żeby jedzenie kupić, a wszyscy wiemy, że tanie nie jest w PL... Naprawdę jestem bliski załamania... mam tego naprawdę dość.
  10. Dziękuję za odpowiedź Tahela, ale nie stać mnie na psychologa, tym bardziej na terapię, a nie jestem ubezpieczony zdrowotnie, skreślili mnie w PUP z listy bezrobotnych i straciłem ubezpieczenie, zresztą wiadomo jak działa służba zdrowia w PL - nie idziesz do lekarza, kiedy boli, ale za pół roku jak jest termin... za pół roku, to już będzie po wszystkim.
  11. Witam, ostatnio zauważyłem u siebie problem, szybko tracę motywację do działania i poddaję się. Ostatni okres był dla mnie ciężki, wróciłem do Polski z emigracji bo chciałem się tu osiedlić, niestety od lutego 2012 jak wróciłem, nie mogę w kraju znaleźć pracy, mimo wykształcenia i szerokiej gamy doświadczenia. Bardzo mnie ta sytuacja dołuje, gdyż myślałem, że w rodzinnym kraju łatwo z moim doświadczeniem znajdę pracę, jednak się myliłem. Obecnie spodziewam się z moją żoną dziecka więc nie możemy wyjechać. Nie wiem co robić tracę nadzieję, bardzo mnie to gryzie, że jestem taki bezradny! Obecnie nie mamy już pieniędzy, ani pracy, mieszkamy z rodzicami na czterech metrach kwadratowych, a ja jako mężczyzna w rodzinie powinienem zapewnić jej byt, ale nie jestem w stanie bo nikt nie daje mi szansy. Mam też problem bardziej osobisty, który też strasznie mnie dotyka, domyślam się, że jest to powiązane, ale nie wiem jak z tym walczyć. Od wielu lat trenuję sztuki walki, zawsze byłem dobry technicznie i fizycznie, ale od czasu początku moich niepowodzeń w życiu, nie układa mi się w mojej miłości do sportów. Nie potrafię w sobie znaleźć motywacji do działania. Kondycja spadła, przytyłem ogromne 10 kg :/ Po prostu siedzę i nic nie robię... Jak w domu obejrzę jakiś filmik od razu chce mi się trenować, ale kiedy wchodzę na salę, entuzjazm opada po pierwszej nieudanej próbie nowej rzeczy i dalej nie mogę z siebie nic wycisnąć. Co wieczór kładę się do łóżka z myślą, że rano wstanę i zacznę ćwiczyć - biegać, rozciągać się, pompować. Budzę się rano i nie chce mi się wstać z łóżka... zwlekam się o 12-13 i dalej nic nie robię, tylko myślę o tym jaki byłbym dobry, gdyby mi się chciało. Nie potrafię się zmotywować i zmusić do działania... nie wiem co ze mną jest, nigdy tak nie miałem. Błagam o pomoc. Jak mam się skutecznie motywować? Jak mam przebrnąć przez życiowe niepowodzenia rodzinne i karierowe? Nie wiem już co robić... Pozdrawiam! I dziękuję za poświęcony czas!
×