Skocz do zawartości
Nerwica.com

yople2001

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia yople2001

  1. rikuhod właśnie to miałem na myśli, źle się trochę wyraziłem, bo właśnie chodziło mi o ignorowanie. I to większość spowiedników mi mówi. Osobiście uważam, że jakoś tak lżej mi na sercu, jeżeli się z tego wyspowiadam i staram się to robić. Trzeba przyznać, że kilka razy trafiłem na fajnych spowiedników, którzy w jakiś sposób okazali mi pewnego rodzaju wsparcie. Z tym szczęściem to możesz mieć rację, chociaż ostatni rok jest wspaniały i na prawdę z wyjątkiem tego cholerstwa (przepraszam za wyrażenie, ale inaczej się tego nazwać nie da) nie ma na co narzekać, wręcz przeciwnie. Nie mniej jednak po głębszej analizie wcześniejszych lat, widzę, że nie zawsze stan rzeczy się tak przedstawiał. Jedną rzecz wiem na pewno- warto trochę zmienić myślenie, tak jak mówisz Rikuhod :) Trzeba zacząć spełniać marzenia, realizować krótko i długoterminowe cele, i żyć pełnią życia. Oczywiście w granicach normy, ale trzeba :) Atma1986 takie napięcie wewnętrzne to mam od kiedy sięgam pamięcią, ale uprawiałem dużo sportu, spotykałem się ze znajomymi, rodziną i tak jakoś samo mijało. Teraz w sumie też mija. A jak to u Was jest z tymi myślami. Czy one zawsze dotyczyły tego samego, czy ulegały zmianie na przestrzeni czasu?
  2. Mam podobne problemy z myślami odnośnie Boga, Jezusa czy Maryi i z tego powodu często się spowiadam. Niedawno nawet jeden ze spowiedników zasugerował mi sam, że to może być nerwica i abym skontaktował się z psychologiem. Jeszcze tego nie zrobiłem. Jednak większość spowiedników mi mówi, że te myśli trzeba odrzucać i jeżeli one nie są wytworem mojej woli to nie ma grzechu. Ale niezależnie od tego, co tu napisałem, każdy taki przypadek warto skonsultować ze spowiednikiem i także z psychologiem.
  3. Takie myśli należy ignorować. Nie jest to łatwe, ale nie można ich brać do siebie. Musicie się z nimi zmierzyć. Najlepiej przy pomocy specjalisty- psychologa i psychiatry. Oni Wam pomogą i zobaczycie, że jeszcze wszystko będzie ok :-)
  4. Takie myśli należy ignorować. Nie jest to łatwe, ale nie można ich brać do siebie. Musicie się z nimi zmierzyć. Najlepiej przy pomocy specjalisty- psychologa i psychiatry. Oni Wam pomogą i zobaczycie, że jeszcze wszystko będzie ok :-)
  5. Ja też mam podobną sytuację i wiem, że to samo nie mija. Raz jest lepiej i już wydaje się, że choroba sobie poszła, ale ona wraca. Warto szybko się skonsultować z lekarzem. Życzę Tobie oraz wszystkim innym, aby to choróbsko zostawiło nas szybko w spokoju :-)
  6. Ja też mam podobną sytuację i wiem, że to samo nie mija. Raz jest lepiej i już wydaje się, że choroba sobie poszła, ale ona wraca. Warto szybko się skonsultować z lekarzem. Życzę Tobie oraz wszystkim innym, aby to choróbsko zostawiło nas szybko w spokoju :-)
  7. hej! specjalistą nie jestem, ale powiem Ci, co mi pomaga w przypadkach natłoku myśli. Staram się dużo chodzić na spacery, aby odwrócić swoją uwagę od moich problemów. Nie jest to może środek idealny, ale pomaga chociaż na jakiś czas. W Twoim przypadku, jeżeli zależy Ci na szybkiej poprawie to może pomoże Ci wizyta u szkolnego psychologa, który powinien Cię chociaż spróbować jakoś ukierunkować na dalsze działania? Albo od razu wizyta z rodzicami u specjalisty- psychologa z doświadczeniem w prowadzeniu tego typu przypadków. głowa do góry, będzie dobrze!
  8. hej! specjalistą nie jestem, ale powiem Ci, co mi pomaga w przypadkach natłoku myśli. Staram się dużo chodzić na spacery, aby odwrócić swoją uwagę od moich problemów. Nie jest to może środek idealny, ale pomaga chociaż na jakiś czas. W Twoim przypadku, jeżeli zależy Ci na szybkiej poprawie to może pomoże Ci wizyta u szkolnego psychologa, który powinien Cię chociaż spróbować jakoś ukierunkować na dalsze działania? Albo od razu wizyta z rodzicami u specjalisty- psychologa z doświadczeniem w prowadzeniu tego typu przypadków. głowa do góry, będzie dobrze!
  9. hej! mam pytanie. Czy u Was natręctwa zawsze były natręctwami myślowymi, czy też może zaczynało się od innego typu nn?
  10. hej! mam pytanie. Czy u Was natręctwa zawsze były natręctwami myślowymi, czy też może zaczynało się od innego typu nn?
  11. w różnych ciężkich chwilach mi pomaga modlitwa i to na prawdę są rezultaty.
  12. Hej! Jestem tutaj od niedawna i czytając Wasze posty, kamień spadł mi z serca :) Od pewnego czasu podejrzewałem u siebie depresję i być może rzeczywiście jakiś epizod depresyjny mam, co potwierdził psychiatra, ale sądzę, że moim podstawowym problemem jest nerwica natręctw a dokładnie myśli, co do tej pory traktowane było jako objaw depresji. Ostatnie dni to była istna katorga: niechciane myśli, wyrzuty sumienia, złe samopoczucie, lęk. Bardzo mnie cieszy, że da się z tego wyjść i zwalczyć tą chorobę :)
×