Skocz do zawartości
Nerwica.com

karolcia2502

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia karolcia2502

  1. wlasnie swieta tylko ty maz i dzieci... ja takie swieta spedzilam i w tym roku tez spedze... moja rodzina jest daleko wiec nawet nie bylo sensu zapraszac... ale mojego meza rodzina siedzi w irlandii...(rodzina ktora za mna nie przepada jedynie jedna siostra) i powiem wam ze chcieli nas zaprosc ale moj maz stanowczo odmowil powiedzial ze wigilie chce spedzic tylko ze swoja rodzina:) to bylo mile a tym bardziej ze zawsze marzylam o takich swietach... i to byly pierwsze nasze oddzielne swieta
  2. postaram sie...to jest mi potrzebne bo jesli sobie nie pomoge to bede nieszczesliwa a jesli ja bede nieszczesliwa to moje dzieci tez...i moje małżenstwo a kocham meza bo w sumie to jemu dziekuje to on dal mi sily zeby wyrwac sie z tego piekła.
  3. mieszkam za granica jestem mezatka mam trojke dzici i mam lek przezywac to na nowo komus spojrzec w oczy i powiedziec to wszystko. to sa jednak bolesne sprawy... a wiesz co jest najgorsze to ze moje dzieci maja miosc wszystko ale nie potrafie z nimi sie bawic bo ze mna nikt sie nie bawil jak bylam dzieckiem... i jeszcze ten lek ze ja moge byc jak matka. staje przed lustrem nie dawno mi wyrusl pieprzyk na twarzy gdzie rosna trzy wloski taki sam jak matka miala... doslownie wemnie widze ja to jest straszne
  4. dobrze ze wypytujesz w sumie moze ja musze sie wygadac w ten sposob przyznam sie do wlasnych bledow. trafilam do szpitala przez moja glupote bo wolalam z nia zostac, moja psychika juz nie wyrobila wpadlam w amok w szal sama nie wiem jak to nazwaac. w tedy moja siostra ktora dzis ma 18 lat byla ze mna przyjechala do mnie w odwiedziny to mi powiedziala ze jak mnie widziala to tylko pomyslala ze albo cos sobie zrobie albo dla matki. ja nie pamietam tego serio. zaczelam ciac sie widzialam rzeczy ktorych moja siostra nie widziala. podobno bylo widac u mnie tylko bialka oczne i mialam drgawki. karetka przyjechala i zabrali mnie do szpitala.
  5. bo ja juz bylam prawie pelnoletnia i moglam wybrac, dziwnie to zabrzmi ja chyba od matki sie uzaleznilam to ja wybralam ze z nia zostane. i skonczylo sie tym ze trafilam na 3 miesiace do szpitala.
  6. ja strasznie wagarowalam wiec dostalam kuratora. to byla zima przed swietami doslownie 2 tygodnie. kuratorka miala mnie odwiedzic ale nie przyszla... oczwiscie matke o tym poinformowala... wiec sie upila zrobila awanture i w tedy pierwszy raz moj brat stana w mojej obronie ona go uderzyla w twarz. wstalam odepchnelam ja i ucieklismy na dwor zadzwonilam do kuratorki sama i wkoncu jej powiedzialam co sie dzieje kuratorka zadzwonila do mojego ojca ojciec przyjechal po rodzenstwo. ja niestety zostalam w tym piekle i mialam podwojnie gorzej bo miala kolejny powod zeby nademna sie pastwic bo sie poskarzylam jak to ona zwykle mowila.
  7. starałam sie ale wiesz przezywali to ze to ja obrywam a najbardziej moja siostra ktora jest po mnie dzis juz jest pełnoletnia i powiedziala mi ze ona nigdy nie wybaczy dla matki nie za to ze pila czy co tylko za to ze nademna sie znecala a ona mi nie potrafila pomoc... wiesz jak skonczylam 18 lat nie wytrzymalam i w koncu odwarzylam sie powiedziec dla kuratorki co tak naprawde dzieje sie u mnie w domu...z jednym dniem przyjechali i zabrali ich babcia nimi sie zaopiekowala... najgorsze jest to ze zaluje za tak pozino zaragowalam bo na dzien dzisiejszy moj brat i moja najmlodsza siostra sobie nie radza teraz nie potrafie im pomoc a nie chca isc na terapie...poczesci siebie obwiniam...chodz z drugiej strony cala roddzina wiedziala co sie dzieje u mnie w domu a nikt nam nie pomogl... i nie wiem czy jak bylam mlodsza to bym cos wskurala... moglam tylko wszytkie ciosty w nich skierowane przyjac na siebie
  8. tak to juz jest z ta dorosłościa ja mam trojke dzieci i teraz to ja musze im pozwolic byc dziecimi dac im to szczescie... takie ktorego ja nie mialam... a przeciez dziecinstwo to najpiekniejszy okres w zyciu... mi ta przyjemnosc zabrano ja tylko pamietam ciagle klutnie balangi awantury patrzenie jak matka sie zapija... i nademna sie pastwi... a ja sie poddawalam bo bylam starsza siostra musialam bronic rodzenstwo...musialam ich chronic...
  9. ja to nawet nie pamietam kiedy byłam dzieckiem i czy mialam i mam cos takiego jak wewnetrzne dziecko... musialam zbyt szybko dorosnac....
  10. no wlasnie to jest bledne myslenie ludzi ktorzy uciekaja... ja tak zrobilam i przyszla... przez jakis czas bylo fajnie nowe miejsce ale z kazdym dniem zaklimatyzowania sie i hm... zalozenia rodziny wrocila jak burza... hm...terapia wiem ze to jest potrzebne ale jednak mam ten lek ze kolejny raz bede musia stwic temu czolo... ale coz nie ma sposobu aby tego uniknac....
  11. dzieki wielkie przydadza sie napewno abym tylko znalazla czas i odwage...
  12. tak myslalam ale jestem w irlandi tu zyjemy... i nie jest tak latwo o terapie nawet nie wiem czy sa takie terapie i tu tkwi ten problem...
  13. tak to jest mozliwe wiem tylko ze te zludzenie o idealnej rodzinie ech... to wlasnie tak mie boli nie ma przeciez idealnej rodziny... a zreszta hm... kazdy mi kiedys powtarzal z mojej rodziny ze jestes jak matka... moja matka jest alkoholiczka do tego jak wypije jest agresywna... gdzie mi tam dlaleko mi do niej nie pije staram sie wychowywac dzieci jak najlepiej...ale jest zawsze to ale... przeciez nie to ze ja sie staram ja se nakazuje... i kazde moje podkniecie konczy sie tym ze dola lapie zlosc we mnie buzuje.... ale nie taka zlosc ze wyrzywam sie na kazdych... tylko na siebie ze jestem zal ze nie dalam rady... a przeciez wiadomo nie ma idealnej rodziny wszedzie sa te podkniecia wszedzie sa konflikt... a ja ech.... chyba chce zbudowac swoj swiat tylko ze za cene swojego malzenstwa....bo przesto wszystko zapomnialam o nim i to spowodowalo cigle klutnie i to ze przestalismy siebie rozumiec... i tak wlasnie konczy sie piekna wizja o piekenej rodzinie ktorej ja nie mialam
  14. karolcia2502

    Witam Was

    wiesz ja cie rozumiem tez mialam taki stan gdzie zastanawialam sie dla czego ja dla czego los obraca sie przeciwko mnie i najwazniejsze pytanie co ja zrobilam ze zycie mnie tak pokaralo... hm... ale dzis smialo moge powiedziec ze poczesci sama se stworzylam taki los te wszytkie losowe przypadki ja je stworzylam...a tylko dla tego ze nie mialam do kogo sie zwrocic nie mial mi kto pomoc dla tego moge ci powiedziec ze teraz idziesz ciemna i trudna droge ale stworz se swiatlo tym swiatlem jest ktos kto moze ci pomoc nakierowac na dobra droge przyjaciel lub rodzina albo poprostu terapelta, psycholog nie musisz daleko szukac ale musisz znalesc w sobie odwagi ja nie mialam tyle odwagi i moglo dojsc do tragedi nie utrudniaj sobie uwierz wiem co mowie -- 13 lis 2012, 21:39 -- wiesz ja cie rozumiem tez mialam taki stan gdzie zastanawialam sie dla czego ja dla czego los obraca sie przeciwko mnie i najwazniejsze pytanie co ja zrobilam ze zycie mnie tak pokaralo... hm... ale dzis smialo moge powiedziec ze poczesci sama se stworzylam taki los te wszytkie losowe przypadki ja je stworzylam...a tylko dla tego ze nie mialam do kogo sie zwrocic nie mial mi kto pomoc dla tego moge ci powiedziec ze teraz idziesz ciemna i trudna droge ale stworz se swiatlo tym swiatlem jest ktos kto moze ci pomoc nakierowac na dobra droge przyjaciel lub rodzina albo poprostu terapelta, psycholog nie musisz daleko szukac ale musisz znalesc w sobie odwagi ja nie mialam tyle odwagi i moglo dojsc do tragedi nie utrudniaj sobie uwierz wiem co mowie
  15. jak pogodzic sie z przeszloscia skoro ona po nocch mi sie sni... skoro zyjac codziennym dniem staram sie robic wszytko jak najlepiej a nic mi nie wychodzi... chce byc dobra zona matka a tak naprawde czuje ze ja rewalizuje z tym co mialam w swoim domu... tak mam takie odczucie ze nie jestem soba ze walcze z tym aby byc leprza od swojej matki... to jest potworne uczucie i co najgorsze wplywa no moje zycie.
×