ok, dzięki. mam nadzieje że to nie będzie: "to co ma mi pani do powiedzenia"- bo tak miałam na pierwszej wizycie z psychiatrą. Szczerze mówiąc spodziewałam się sytuacji z filmów, gdzie lekarz pokazuje ci plansze z plamami i mówisz co ci przypominają. Mam wrażenie, że gdy sama mówię, bez ich pomocy, mogę przemilczeć coś istotnego, albo coś wkręcić. Po tej wizycie zdałam sobie sprawę (dopiero później), że nie byłam z tą panią do końca szczera, choć sama nie zdawałam sobie z tego sprawy. Hmmm... chyba trzeba do tego trochę praktyki. Jeszcze raz dzięki, zobaczymy jak jutro się sprawdzi pan sebastian.