Witam
Od co najmniej 2 miesięcy borykam się z, moim zdaniem, łagodną depresją. Objawia się ona u mnie: smutkiem, lękiem, brakiem energii, sennością ( do godz.12), znużeniem, poczuciem pustki, brakiem zainteresowań np. zanik chęci do tworzenia muzyki, jak to było kiedyś itd Do tego dramatyczny spadek libido: zero chęci na sex i/lub trudności ze wzwodem. Od 2 tygodni biorę asertin i jest nieco lepiej tzn mniej lęku, więcej energii,a ale poza tym bez zmian. Dołuje mnie moje kiepskie libido, bo chociaż tym bym sobie poprawiał nastrój, a tu padaczka. Podobno po tym leku może się poprawić, ale jak na razie nie widać żadnych efektów.
Jak sobie radzicie w tej sferze, stosujecie jakieś suplementy?
pozdrawiam
Teraz słucham Kevina Kendle w utworze Fuchsia z płyty Flowers. Jak go słucham, to mi się chce, tyle w nim piękna, głębi, melancholii i tego czegoś, co trudno wyrazić. Jest ten wykonawca np. na https://www.spotify.com/pl/