Witam wszystkich
Mam 30 lat i już od dawna borykam się w wszelkimi "czerwonościami" na twarzy, szyi i dekolcie. łatwo się rumienię, zaczerwienione policzki mam zawsze - pogodziłam się z tym, stosuję fluidy i jakoś daję radę. Co do szyi: metoda forumowicza naSZYJnik faktycznie pomaga. Z tym że ja nie drapię szyi, tylko pocieram - taka forma masażu. Do tego opiszę Wam moją własną odkrytą metodę zwalczania plam odkrytą w wakacje. No więc wracając z plaży samochodem (bez klimatyzacji) w palącym słońcu zauważyłam ku ogromnemu zdziwieniu, że szyja i dekolt pozostały w "normalnym" kolorycie. Tego dnia używałam pożyczonego od moich dzieci balsamu przeciwsłonecznego SPF 30. Używam go nadal - codziennie rano, mimo że mamy listopad, i plamy zniknęły - nawet w sytuacjach stresowych. Ne wiem, czy to ten filtr pomaga, czy inny składnik balsamu, ale COŚ mi pomaga. Do tego ww. masaż szyi i da się żyć :) Nie wiem, czy te moje rewelacje komuś pomogą, ale pomyślałam, że warto się podzielić spostrzeżeniami, bo na lekarzy nie można liczyć :) Coś o tym wiem. Pozdrawiam.