Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bella_28

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Bella_28

  1. Powiedziałam mojemu partnerowi o tym co mi się przydarzyło. Na początku był troskliwy i przytulił mnie tak jakby chciał odsunąć ode mnie to co przeżyłam. Ale gdy tylko wspomniałam o terapii i o tym że potrzebuję pomocy, powiedział abym dała sobie z tym spokój, że to nic nie da, że ja sama muszę o tym zapomnieć a nie nakręcać się. Sądzi że cały czas o tym myślę i celowo rozdrapuję rany, że wydarzyło się to tak dawno temu że jakbym chciała to już dawno bym się z tym uporała. Tłumaczyłam mu i przecież sam widzi co się ze mną dzieje, ale jego zdaniem sama się nakręcam. A więc mogę zapomnieć o jakiejkolwiek terapii i muszę sama się z tym uporać. Będę dalej próbowała, ale to nie jest łatwe, cały czas przegrywam walkę, ale cieszę się że mam jeszcze na tyle sił aby się dźwignąć. Mam nadzieję że mi ich nie zabraknie.
  2. Cały czas próbuję się zdobyć na to aby powiedzieć swojemu partnerowi o tym co się stało, ale nie daję rady, mam blokadę. Stało się to około sześć lat temu a ja dalej nie mogę się pozbierać, próbuję jak mogę ale to wraca do mnie jak bumerang. Moje częste huśtawki nastroju są męczące, ciągle jestem zmęczona, cały czas mi zimno, nie mogę jeść, schudłam tak bardzo że wyglądam jak anorektyczka, mam jadłowstręt już od dawna, łatwo się denerwuję, a raczej wpadam w szał z byle powodu. Bardzo się boję że mój partner tego nie zrozumie i powie że to było dawno temu i powinnam o tym zapomnieć, mam napady silnych depresji często mam myśli samobójcze, ale w głębi serca mam nadzieję że sama się z tym uporam bo mój kochany synek bardzo by za mną tęsknił jakbym odeszła. A może ja faktycznie się nad sobą rozczulam i już dawno powinno mi przejść, powinnam jakoś się z tym uporać, w końcu minęło około sześć lat.
  3. Oczywiście że myślałam ale to się wiąże z tym że mój partner będzie musiał się o tym dowiedzieć. Cały czas się zastanawiam nad tym czy o tym powiedzieć, ale nie wiem czy to dobry pomysł, czy się na to zdobędę i jak na to zareaguje.
  4. Witam. Jakie to przykre że człowieka spotyka coś tak strasznego. Ciężko o tym pisać, mówić. -- 05 lis 2012, 01:06 -- Opisałam już swoją historię ale coś musiałam źle kliknąć bo jej nigdzie nie ma. Jestem ofiarą próby gwałtu i gwałtu. Jak chodziłam do szkoły podstawowej zostałam napadnięta przez sąsiada. Wsuną mi język do ust, czułam odór alkoholu. Rękę wsadził mi między nogi i próbował zedrzeć majtki, udało mi się uciec. Nigdy nikomu o tym nie mówiłam, nawet mamie. Nie mogłam dojść do siebie kilka lat, lecz po około dziesięciu latach może dwunastu zaczęłam w miarę normalnie funkcjonować, miałam jakieś 22 lata, wychodziłam do ludzi, chodziłam na domowe imprezy. Na jedną z takich imprez która była u znajomego z pracy zostałam zgwałcona. Nie pojawił się nikt prócz jego jednego znajomego, był pijany jak przyszedł, wypił jeszcze jedno piwo i zasną i wtedy to się stało. Koszmar powrócił. Niebawem po tej sytuacji zrezygnowałam z pracy. Brałam tabletki uspokajające. Słabo pomagały. Po czterech latach poznałam chłopaka, on o niczym nie wie, myślę że tak jest lepiej, jesteśmy razem do tej pory i mamy dziecko, ale ja nie jestem sobą, cały czas boję się że to się powtórzy. Jestem znerwicowana na zmianę z depresją, a najgorsze jest to że dziecko czuje moje huśtawki nastroju i musi przez to przechodzić razem ze mną.
×