Skocz do zawartości
Nerwica.com

przemoo06

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez przemoo06

  1. Ago, Chcąc, czy nie musisz to usłyszeć. Uważ iż osoba Twojego małżonka przytłacza cię. Zobacz jak skrajne uwagi wypowiadasz na jego temat "myslę, że to jego wina", a za chwilę usprawiedliwiasz go "nie moge go obwiniać". To typowe dla nerwicowców. Jeżeli Twój mąż nie potrafi z Tobą rozmawiać, to oznacza to iż pasuje mu taka sytuacjia żony-cichej myszki. Pomyśl o sobie... Nie powinnaś tłamsić własnych pragnień. Mogę się założyć, że gdy wyjdziesz z bardziej odważnym pomysłaem na układ w waszym związeku mążbedzie oponował. A to jest dowód na to, że widzi tylko czubek własnego nosa. Nie zrozum mnie źle, nic nie mam do Twego ukochznego, ale ja sądzę, że przyczyna z Twoimi problememi leży w tym układzie małżeńskim. Nie bój się zaoponować. Nie jesteś gorsza. Jesteś inna. Każdy z nas jest inny. A snoby nie maja prawa nas oceniać. Olej ich przytyki. pomyśl jaka jesteś piękna, młoda i ile rzeczy udało Ci się w życiu zdobyć. Trzymam kciuki.
  2. No kurde! W końcu znalazłem bratnie duszyczki. Obecnie zastanawiam się czy nie mam: paranoi , albo manii , a na koniec shizofrenii . I widzę, że nie jestemw tym sam. Kurde... A już myślałem, że to tylko moja przypadłość. Wcześniej "miałem" raka węzłow chłonnych oraz jakieś guzy w ustach. Juchu!!!! Mamy shizofrenię!!! Co lepsze... w życiu radzę sobię całkiem nieźle. Jedno przeczy drugiemu. Dziś na przykład w robocie zastanawiałem się, czy nie mam manii prześladowczej, bo gdzieś o tym wczoraj przeczytałem.
  3. Hej, Kurde, ale ta nerwica jest pokręcona. A ja myślałem, że to ja mam jazdy. Do rzeczy. Ja znowu obawiam się, że oszaleję. Wiecie albo mania, albo shizofrenia, lub paranoja. Powiem Ci, że jesteś oryginalna z tymi górkami.
  4. Witam Waszystkich, Dziś dotarłem na to forum i chciałbym trochę popisać, gdyż od kilku dni mam spadek formy i brakuje mi bratnich dusz. Nie traktujcie tego jako pesymistyczne żale, ale od czegoś muszę zacząć. To, że z nerwicą można żyć jet pewne. Ja borykam się znią prawie 3,5 roku. Najpierw były natręctwa, potem lęki. Wiecie jak jest, objawy są różne.... Tak, czy owak teraz mam lęki, rozdrażnienie itp. Od lutego nie biorę leków (Seroxat) i jakoś sobie dawałem rade. Ale w chwilach takich jak dziś mam problemy z zachowaniem spokoju. Może dlatego wybrałem to forum. Potrzebuje trochę optymizmu. Jak Wy sobie radzicie w takich momentach?
×