Zdaję , to prawda, jednak zobojętnieć zupełnie nie potrafię, mimo tego ,że przeżywałam to milion razy i niby wszystko wiem , czasem są tak silne ,że i tak wariuję
Hmmm, przede wszystkim wiadomo ze organizm organizmowi nie równy tak jak moja wiedza wiedzy podpartej tytułami czy choćby pracami naukowymi ale wydaje mi się, na swoim przykładzie i większości ludzi których spotkałem, ze zazwyczaj te stany najcięższe są na samym początku, gdybyż są niezidentyfikowane, boimy się nieznajomego wszyscy ale z czasem (czasem leczenia) oczywiście jesli jest właście w jakimś stopniu te stany ustają bądź rośnie nasza świadomość. Skoro doświadczyłaś ataków milion razy, co jak domniemam czas choroby nie jest krótki, może powinnaś zainwestować czas w poznanie swoich konfliktów emocjonalnych, bo przy odpowiedniej psychoterapii i farmakologi one powinny ustać, w moim i większość ludzi z terapii grupowych ustały, ale bywa różnie.