No wiec tak. Po paroksetynie i odważeniu sie zaczalem pracować w klubie nocnym, czytaj wśród setek ludzi i trudnej napietej-stresujacej atmosferzewsrod pracownikow, i odziwo ten efekt sie utrzymal do dzis. Zawsze jak pracuje w gastronomii mam pewnego stresa ale to poczatkowy lęk, no i juz mnie tak ludzie nie przerazają. Brałem ją ze 4-5miesięcy.
Po escytalopramie ktory bralem okolo 6 miesiecy i uczeszczałem na mitingi AA, odwazylem i zaczalem mowic o sobie jak jest naprawde w mojej glowie. Dodam ze na 3miesiace przed rozpoczeciem tego leku spadł na mnie rozwód:/ A 4 miesiace wczesniej skonczylem zazywac stymulujace substancje zakazane. Plus bezrobotny. Plus zaczeła sie jesień. Byłem w tak czarnej dupie jak nigdy w moim zyciu. Normalnie czarna dziura bez dna. Escytalopram pomogl, pomogł przetrwac. Pomogło tez mowienie o tym innym ludziom, mowienie jak mam, przestalem udawac ze daje sobie jakos rade, przestalem udawac ze trzymam fason. Dla mnie Escytalopram byl wstrząsem podniosl mnie pokazał w jakiej ja depresji bylem przez wiele lat. Nawet nie zdawalem sobie sprawy.
Teraz setaloft jest juz ukierunkowany raczej na lęki. Podoba mi się, chyba najlepszy. Tylko zasnąć po Nim cięzko, no i ktoś tu pisał że napina mięsnie, mi też. Ale wczoraj poszedłem biegać, wysiłek fizyczny mnie zawsze rozluźnia i pomoglo troche.