Skocz do zawartości
Nerwica.com

Martynka33

Użytkownik
  • Postów

    52
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Martynka33

  1. amelia83, rzeczywiście, avater super Ja nadal pochłaniam kalorie oszołomiona xanaxem. I nawet czuję smak jedzenia. Bo jutro rano apetyt pewnie znów pójdzie się bujać
  2. cytrynka84, lekarka dopiero mi go przepisała. Mam brać przez tydzień, a później tylko doraźnie. Też mnie zdziwiło to dzielenie, bo czytałam, że tych tabletek się nie dzieli. W każdym razie zjadłam drugą i teraz dopiero czuję działanie. Widocznie potrzebuję 1 mg, połówka nic mi nie daje.
  3. Ja strasznie ubolewam nad pogodą. Wychodzenie, spacer, czytanie w parku bardzo pomagało mi. Szkoda tylko, że odkryłam to na sam koniec ciepłych dni Teraz tylko pozostają mi rzeczy typu kino. Lubię chodzić do Luny, oczywiście w porach, kiedy jest mało ludzi. Ale to się wiąże z wydawaniem kasy, a ja jej teraz potrzebuję na leczenie...
  4. Ja korzystam właśnie z apetytu, xanax zaczął działać. Upiekłam muffinki kawowe z bitą śmietaną.
  5. cytrynka84, za SR zapłaciłam 35 zł (30 tabl.). Za zwykły nie pamiętam, bo dawno kupowałam. Wzięłam drugą tabletkę tego SR i teraz czuję działanie. Dawka 0,5 jest chyba dla mnie za mała. A lekarka kazała mi to dzielić jeszcze na połowę. Dla mnie to bezsens, równie dobrze chyba mogłabym wypić herbatę z melisy. A czy jest szansa, że na xanaxie wyciszą się objawy psychosomatyczne? Jeśli tak, to po jakim czasie?
  6. Mam pytanie o Xanax SR 0,5. Dotychczas brałam zwykły xanax 1 mg doraźnie i działał na mnie rewelacyjnie. Dziś dostałam tą powyższą wersję, wzięłam jedną tabletkę i nie czuję żadnego działania. Czy skoro wcześniej brałam 1 mg to teraz powinnam brać dwie tabletki tego SR? I co to w ogóle jest ten SR, co to znaczy, że przedłużone działanie? Czy on jakoś inaczej działa?
  7. a może odwrotnie, wmawiasz sobie, że jesteś nieszczęśliwy? mnie się czasami wydaje, że za bardzo uległam takim smutnym myślom, zamiast starać się wziąć w garść, tkwiłam w smutku, poddałam się. No i nabawiłam się nerwicy...
  8. zenon1989, fajnie czytać, że komuś jest lepiej :) Zaliczyłam dziś już godzinną medytację (całkiem przyjemną), zakupy, obiad. Zaraz będzie ciekawa książka przy herbacie i relaksującej muzyce. Kompletnie nie mam powodu, żeby być w takim dołku, w jakim niestety dziś jestem.
  9. nazywam się niewarto, super, że już po wszystkim i że dało się uratować jedynki, bardzo dzielna jesteś a czy ta torbiel dawała u Ciebie wcześniej jakieś objawy? ja mam obsesję na punkcie zębów, mimo, że zrobiłam niedawno przegląd i pantomogram to mam schizy, że może niewyraźnie wyszedł i nie wszystko jest widoczne a ciągle nękają mnie jakieś nerwobóle związane z zębami omeeena, fantastyczne wieści
  10. To brzmi optymistycznie :) Też próbuję z medytacją, technikami relaksacyjnymi. Bywało, że czułam się bardzo dobrze i nawet wierzyłam, że sama sobie poradzę. Niestety nastąpił kryzys i postanowiłam zasięgnąć pomocy u lekarza. Z niecierpliwością czekam na wizytę.
  11. Ja uwielbiam jesień, ale nie taką jaka jest dziś za oknem...
  12. Ja mam zaciśnięte mięśnie twarzy. W efekt gwarantowany nie wątpię, tylko jak to byłby efekt Kurcze, bezproduktywny ten dzień, przez co ciągle koncentruję się na sobie i na dolegliwościach. To już lepiej byłoby pograć w coś, ja dawniej bardzo lubiłam strategiczno -ekonomiczne gry: SimCity i moja ulubiona Tropico. Albo Pizza Connection, bardzo sympatyczna gierka, sporo w nią grałam.
  13. U mnie bezproduktywnie. Za oknem wieje, więc trudno mi się zebrać do wyjścia. Mięśnie zaciśnięte na maksa. Samodzielne próby masowania kończą się jeszcze większym ściskiem.
  14. Wróciłam od rodziny, objawy somatyczne miałam cały pobyt, ale nie było tak źle, bo nawet ich tak silnie nie odczuwałam. Ja na szczęście śpię dobrze, w zasypianiu czasem mi pomagają nagrania relaksacyjne. Natomiast w dniach kiedy nerwica jest nasilona, nie śpię całe noce niestety.
  15. Zbieram się do wyjazdu do mamy. Nie chcę mi się strasznie, bo dolegliwości dziś szaleją, dochodzą nowe objawy. A może po prostu jakieś choróbsko mnie bierze, sama już nie wiem. Jak jedne objawy ustępują, to dochodzą inne. Dziś mam pieczenie języka, ból policzka i uszu, ściśnięte mięśnie karku, do tego ogólne rozdrażnienie. A przy mamie będę musiała robić dobrą minę do złej gry przez dwa dni, mam nadzieję, że nie będzie tak źle...
  16. Aha, no i ślinotok też mam. Kurcze, nie wiązałam tego w ogóle z nerwicą. A dziś mam nasilenie lęku, dolegliwości fizycznych, no i siedzę właśnie i przełykam ślinę non stop.
  17. Ja tak mam. Im większe napięcie, tym większe mam problemy z mówieniem, nie dość, że mówię wtedy zbyt szybko, to plącze mi się język i mam czasem wrażenie, że z trudem mieści mi się on w buzi, tzn. jest zbyt duży. Jak jestem spokojniejsza, mówię normalnie i nie mam tego uczucia. Myślałam, że to może wynika ze zbyt napiętych mięśni twarzy.
  18. pralinka1, witaj, bardzo Ci współczuję. I chyba rozumiem, ale jestem w o tyle lepszej sytuacji, że mąż mnie wspiera. Ja jestem dopiero na początku swojej drogi, czekam na wizytę u lekarza, prawdopodobnie dostanę jakiś lek, później może psychoterapia. U mnie się "choroba" umiejscowiła w twarzy, głowie i jamie ustnej. Ciągle jakieś bóle, ciągle się głowię co to może być. Wymyślam już od neuralgii (chociaż na to chyba moje bóle są zbyt słabe) po jakieś straszne choroby kości. Zrobiłam jakiś czas temu rentgen, nic nie wykazało, o dziwo objawy na jakiś czas wtedy osłabły, niestety teraz wróciły. Dwóch laryngologów nic nie stwierdza. Staram się być ostrożna z lekarzami, bo nie ufam im za bardzo i boję się właśnie takiej sytuacji jaka przydarzyła się Tobie, że jakiś lekarz wymyśli jakąś chorobę wedle swojej specjalności i będzie chciał leczyć. I nie myśl tak proszę o swoim życiu, masz przecież dzieci, które Cię kochają, a to jest cudowna rzecz. Pozdrawiam serdecznie. A ja dziś wracając do domu miałam ochotę się zagrzebać pod kocem z książką i tak resztę dnia spędzić. Ale zmobilizowałam się, robię obiad i piekę placka (jutro jadę do rodziny, a lubię im coś zawieźć). Jutro się nie zagrzebię, bo właśnie do rodziny. To nie wiem kiedy... a może to minie. Pomysł z imprezą dla nerwicowców jest genialny
  19. omeeena, a ja muszę jechać, bo to już ostatni dzień, kiedy mogę załatwić daną sprawę. W ogóle, odkąd mam problem z nerwami wszystko odkładam na ostatnią chwilę, nie wywiązuję się ze zobowiązań i jestem kompletnie niezorganizowana.
  20. Dolegliwości psychosomatyczne mnie dziś przytłaczają, więc mam doła. Medytacja się nie udała, bo nie mogłam się skupić. Zaraz nafaszeruję się ziołowymi uspokajaczami i muszę jechać na miasto. Może wyjście z domu pomoże.
  21. Przesiedziałam w domu z mężem. Gotowanie, czytanie książek, ciepło i bezpiecznie. Myśli hipochondryczne przychodzą i odchodzą, staram się nie dać zawładnąć lękom. Nie jest najgorzej, ale czekam z ciekawością do przyszłego tygodnia, kiedy to mam wizytę u lekarza. Sama nie wiem, czy dojrzałam już do psychoterapii, czy nie.
  22. Rozumiem, miałam na myśli tylko brak apetytu :)
  23. Jakbym czytała o sobie. Ostatnio codziennie zmuszam się do jedzenia. Przez ostatnie lata byłam osobą, która wiecznie jest na diecie. Tak było jeszcze kilka miesięcy temu, a teraz... twarz zmieniona, wszyscy widzą, że coś ze mną nie tak, bo zmarniałam strasznie. Kiedy mnie dopadła nerwica, poddałam się zanikowi apetytu i nie jadłam prawie w ogóle. Teraz żałuję i odradzam to każdemu. Dla mnie jako kobiety, ta zmiana w wyglądzie to dodatkowe zmartwienie. Dziś zapisałam się na konsultację psychiatryczną, odważyłam się zrobić kolejne podejście i jestem z siebie dumna. Ciekawe jak będzie... Nie mam pomysłu na resztę dnia. Energii brak do czegokolwiek. Najchętniej czytałabym książkę cały dzień. A zobowiązania wobec rodziny których się podjęłam leżą odłogiem, ech...
  24. Martynka33

    Witam

    Lilith, mam za sobą jedno nieudane podejście do psychoterapii. Muszę spróbować po raz kolejny, ale to jest bardzo trudne...
  25. Czy ktoś ma/miał problem zbyt napiętych mięśni twarzy? U mnie ucisk jest równomiernie po bokach twarzy, bardzo silny przy uszach, powoduje to niestety ciągły pisk w uszach. Jak uda mi się trochę rozluźnić, nie czuję tak bardzo tego ucisku, jak się zestresuję albo myślę o tym (np. teraz) ucisk się bardzo zwiększa. Język też się wtedy robi jakiś dziwny i mam trudności z mówieniem. Mówię wtedy niewyraźnie i jednocześnie zbyt szybko, otoczenie zwraca mi już na to uwagę. Do tego dochodzi lekkie drętwienie lewego policzka, wrażliwość zębów i ucisk na nie. Dziś byłam u dentysty, był pantomogram, dokładny przegląd. Niczego nie stwierdzono, dziwne kłucie w zębach po lewej stronie jest jakby kompletnie bez powodu. Czy ucisk mięśni to powoduje? Czy ktoś miał coś takiego? Czy leki przepisane przez psychiatrę pomogą rozluźnić te mięśnie? Sama sobie niestety nie poradzę...
×