daisy999, Daisy:) Ja walczę z objawami odstawiennymi juz 9 miesiąc!!! Brałam lorafen 20 lat, to co przeszłam w ciągu odstawiania nadaje się na extra scenariusz filmu o fizycznym uzależnieniu organizmu.Koszmar, to co opisujesz to kropla w morzu, ale najlepiej wiem jakie błędy popełniają lekarze, którzy "biorą się "za odwyk...Niedouki! Jak można skazywać pacjenta na takie męki skoro sami doprowadzili go do tego uzależnienia wypisując leorafen.Potraktowana zostałam jak najgorszy ćpun:(W ciągu miesiąca /bez dyskusji/ miałam odstawić lorafen wspomagając się jedynie hydroxyzinką.Poczynając od małego palca u stopy po sam czubek głowy...bóle, mrówki, dreszcze, mdłości, zawroty, obręcz w klatce, potworne poty, drżenia, węch, słuch, smak...masakra.Przez 6 miesięcy nie wychodziłam z domu, nie było szans.Za późno sięgnęłam do netu po wiadomości o skutkach odstawiania /a przecież zasranym obowiązkiem lekarza jest nakreślenie pacjentowi CO go czeka/.
Na szczęście, wielkie szczęście, powoli ustępuję dolegliwości. Zaczynam żyć, widzę światełko w tunelu. Mam wielka nadzieje,ze zmieszczę się w roku od momentu odstawiania.Za mało miejsca tutaj na wielkie opisy drogi przez mękę, zainteresowane osoby proszę o kontakt ona501@interia.pl