Skocz do zawartości
Nerwica.com

Syluch94

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Syluch94

  1. Aha, mogę jeszcze dodać coś, bo mój wychowawca się o to pytał, który wie o tym problemie - żadnych tzw "głosów" nie słyszę, nigdy nie słyszałam, raczej nie mam jakiś mega traumatycznych wspomnień z dzieciństwa, a przynajmniej sobie tego nie przypominam, a wszelkie badania, wykluczające jakąkolwiek chorobę "fizyczną", miałam robione i wychodziły zawsze mega dobre - gdy zaczęłam częściej chodzić do lekarza, wmawiając sobie śmiertelną chorobę, ten zaczął coraz bardziej patrzeć na mnie jak na idiotkę, zresztą się mu nie dziwię, i odesłał albo do psychologa, albo do psychiatry, no a teraz dochodzą te lęki przed tymi dwoma ...
  2. *Wiola*, nie wiem, czy pomagają w ciągu dnia, ponieważ jeszcze o tej porze ich nie brałam, natomiast przed snem bardzo, bo jestem taka śpiąca, że zasypiam zaraz po przyłożeniu głowy do poduszki i nic, dosłownie nic mi się nie śni, ale, jak już napisałam, rano z powrotem wszystko do mnie wraca ... Dzisiaj postanowiłam wybrać się na zakupy w celu "rozluźnienia", jednak w trakcie chodzenia po sklepach zaczęłam tak wariować, strasznie dziwnie się czułam, zaczęłam znowu myśleć, że to opętanie albo schizofrenia, że szybko wyszłam stamtąd ... później wracając autobusem z powrotem zaczęły mnie prześladować te myśli, zaczęłam sobie powtarzać, że to tylko nerwy, nerwica, cokolwiek, i trochę się uspokoiłam ... Ale to i tak pomaga mi tylko na trochę, teraz siedzę sobie w swoim pokoju, gdzie zawsze uwielbiałam spędzać czas, mam mega wygodne łóżko, w którym kochałam spać, całą rodzinę za ścianą, a i tak się potwornie lękam opętania albo schizofrenii ... Zresztą mówię to już któryś raz z kolei. Mam 18 lat, a mam wrażenie, jakbym w ogóle nie żyła .
  3. *Wiola*, dziękuję Ci za te słowa, mam nadzieję, że masz rację, jednak w żadnym stopniu nie stanowią one dla mnie pocieszenia, bo najzwyczajniej w świecie nie wiem, jak z tym wszystkim walczyć do tego chociażby czwartku ... : ( Przez te ciągłe myśli o opętaniu i schizofrenii non stop śni mi się coś z tym związanego, kiedy biorę te tabletki, jak już wspomniałam, przesypiam spokojnie całe noce, ale w dzień znowu jest smutek i okropne myśli wracają, staram się robić coś dla siebie, rysuję, czytam, na chwilę mi to poprawia humor, ale później z powrotem to samo . Martwię się, bo totalnie mi to uniemożliwia naukę, z którą nigdy problemów nie miałam, a teraz nawet nie chce mi się zajrzeć do podręcznika, nie mówiąc już o funkcjonowaniu w życiu codziennym, które stało się tragedią .
  4. Witam, zacznę wszystko od początku. Jestem osiemnastoletnią dziewczyną, przez dwa lata chorowałam na bulimię. Przestałam wymiotować w maju tego roku i od tej pory moje życie stało się koszmarem. Z początku nie działo się nic takiego, oprócz tego, że non stop miałam odruch wymiotny, jednak z czasem mi przeszło. Następnie zaczęłam sobie wmawiać śmiertelną chorobę, wszędzie doszukiwałam się jej objawów, co uniemożliwiało mi normalne funkcjonowanie (w mojej rodzinie jest dziecko, które mając 11 lat zachorowało na białaczkę i trochę się to na mnie odbiło). Od tej pory zaczynają się dziać ze mną dziwne rzeczy, mało spałam myśląc non stop o swojej wyimaginowanej chorobie, przez co sen po pewnym czasie strasznie zaczął mi się mieszać z rzeczywistością . Kiedy tylko zasypiałam, śniło mi się wszystko, czego potwornie się bałam - śmierć, samotność, koniec świata, ciężka choroba, co jeszcze bardziej pogłębia mój smutek. Od pewnego czasu z tego wszystkiego zaczęło mi się wydawać, że albo jestem opętana, albo że mam schizofrenię (wiem, że to brzmi dziwnie, ale ja naprawdę mam coraz to większe lęki pod każdym względem), myśli w tym temacie są tak uporczywe, że nie mogę normalnie funkcjonować, ponieważ mam wrażenie, że moje zachowanie to kwestia sił nadprzyrodzonych albo ciężkiej psychicznej choroby . Moja mama mi powiedziała, że mogę mieć nerwicę, postanowiłam się zgłosić do psychologa, jednak wizytę mam dopiero w czwartek, a dla mnie te kilka dni czekania to naprawdę koszmar ... Odkąd mi o tym powiedziała, gdy napadają mnie te czarne myśli, powtarzając sobie "spokojnie, to tylko nerwica" zaczynam się trochę uspokajać i jest lepiej ... Od kilku dni biorę tabletki ziołowe ułatwiające mi zasypianie i to działa, przesypiam całe noce bez żadnych snów, bez żadnych lęków, jednak wstaje rano i wszystko z powrotem do mnie wraca ... Mój lęk potęguje jeszcze bardziej moja przyjaciółka, która jest osobą bardzo wierzącą i mi mówi, że nie będzie mnie straszyć, po prostu mam się modlić, co jeszcze bardziej mnie smuci i dołuje, bo boję się, że dzieje się ze mną naprawdę coś poważnego, a ja nie chcę być ani osobą opętaną, ani chorującą na schizofrenię, a coraz bardziej mi się wydaje, że to jedna z tych dwóch rzeczy . Błagam o pomoc, jakąkolwiek. : (
×