Skocz do zawartości
Nerwica.com

pocahontas3005

Użytkownik
  • Postów

    35
  • Dołączył

Treść opublikowana przez pocahontas3005

  1. Oj Kochana...Tyle Nas łączy A gdzie mieszkasz?Ja też często zaczynam sie poddawać ...Najbardziej obawiam sie choroby psychicznej A tak kochałam swoje życie -- 05 wrz 2012, 21:48 -- Zresztą ja i tak uważam,ze jakaś część wygasła we mnie JUZ nieodwracalnie.
  2. Ja rôwniez od wczoraj zauważyłam ,ze wszelkie wspomnienia są mi obce.Czym częściej zaczęłam wspomnieniami do nich wracać ,tym są mi bardziej odległe.coraz bardziej jestem zagubiona sama w sobie.Boje sie,ze oszaleje,ze moje życie bedzie JUZ tylko traumą. -- 05 wrz 2012, 20:49 -- Najgorsze jest to,ze jestem sama z tym problemem .Nie mam wsparcia u męża,a rodzinne miasto jest 300km od WarsZawy Mam także syna,ktore staje sie mi obcy(pytam myśli kim on jest,czy ha go urodziłam)Opiekuje sie nim na zasadzie instynktu
  3. Wiem,ze brak sił...Kazdy dzien jest traumą.I gdy to dopada,to zapomina sie,ze wczesniej dało sie radę wyjść z tego główna. -- 05 wrz 2012, 19:46 -- Ile masz lat sarna?Czy jak wstajesz rano,to JUZ Jestes przekonana,ze Zwariowalas?Wiesz,ze przestałam nawet w lustro patrzeć-niby znam tą twarz,ale tak naprawde jest mi obca.ZadajE sobie 1000pyt.co ja robię tutaj.Powtarzam często swoje imię,aby nie zapomnieć ((
  4. sarna...musimy walczyć...Ja wyszłam z tego już dwa razy .Uda Nam się.Dużym pocieszeniem jest fakt,że nie jeste sama z tą przypadłością.Powoli zastanawiam się już czy ja to ja...Od tych pytań do samej siebie mam mętlik w głowie...Pozmawiam z własnymi myślami Wogóle jestem jedną chodzącą myślą,a ciało odrębną jednostką
  5. depersonalizacja to jest dopiero koszmar...Dla Ciebie otoczenie jest dziwne,a dla mnie ja sama dla siebie jestem obca...Nie mam tożsamości ,a patrząc w lustro nie poznaje siebie (( -- 05 wrz 2012, 10:03 -- Mnie także męczy ta przypadłość...Poprostu ...przestaje istnieć,,,
  6. Na razie nie zmieniam leków...jutro bedzie dwa tyg.jak je biorę.Ogolnie czuje sie jak pył...Wszystko robię na zasadzie instynktu(mycie,obiad itd.)Madzialenka,a Ty miałas depersonalizacje,czy tylko derealizacje?
  7. Madzialenko...ja nie czuje się dobrze...Bardzo męczy mnie depersonalizacja ;( WSZYSTKO JEST DLA MNIE JAK Z KOSMOSU...
  8. Witaj Madzialenka...Biore tylko Zotral i uczęszczam na psychoterapie(hipnoza)Byłam na dwóch seansach,ale niestety brak poprawy.Tragedia prawda???ale wiesz,że to wszystko tkwi tak naprawde w Nas???I My musimy sobie z tym poradzić...To Nasz organizm walczy...On domaga się zmian w Naszym organizmie.
  9. Wtam... Z dd walcze po raz trzeci.Pierwszy atak miałam w wieku 2o lat.Wtedy właśnie moje życie stracił sens...W jednym momencie poczułam ogromny lęk a następnie poczułam ,że ja i mój mózg zaczelśmy być czymś odrębnym...Bałam patrzec się w lustro.Widziałam w nim siebie,jednak moja postac była zupełnie obca.Często powtarzałam swoje imie,aby nie zapomniec kim jestem(wyobrażałam sobie twarze swoich bliskich ,by utwierdzić się w przekonaniu,że nie zwariowałam...)To był koszmar...Czułam się jak maszyna bez tożsamości.Ogromna bezradnośc i 1000pyt.kim jestem,co ja tutaj robie...Głupie pyt.powodowały,że lęk co raz bardziej wzrastał...Wtedy czułam,że jestem skazana na wegetacje w nicości...Po 5 miesiącach wyszłam z tego stanu.Przyczyniło się do tego poznanie partnera...Zaczęłam zapominac o tym stanie i jakimś cudem wszystkoi wróciło do normy...Kolejny atak miałam półtora roku temu.Totalny paraliż...Doszła tanatofobia(lęk przed śmiercią)Leżałam pod kołdrą nie wierząc ,że taki stan jest wogóle realny Byłam pewna ,że jestem chora psychicznie.Udałam się do psychiatry,który wspomógł mnie lekami zotral 50 mg.Początki brania były fatalne{lęki pogorszyły się trzykrotnie) Po dwóch tyg.zaczełam jednak odczuwac wielką poprawe i po 2 miesiącach wszystko wróciło do normy{choc wciąż żyłam z myśla,że choroba powróci )Niestety od tyg. znów mam ten cholerny stan....Jestem załamana.Straciłam sens życia.Każda minuta jest wielką traumą.W tym stanie nie pamięta się,że wracałam do stanu zdrowia .Liczy się tu i teraz czyli brak tożsamości i osobowości...Mam syna.który wydaje mi się obcy,choć wiem ,że jest moim największym szcześciem...Nie wiem co robic...Znów się boje,że nie wyjde z tego stanu...Po raz kolejny biore zotral oraz już jednokrotnie byłam na psychoterapii...Na razie brak poprawy..Jestem jedną wielką pustką.Najgorsze jest przebudzenie po nocy :(Czuje się jak obłąkana...Boże błagam pomóż mi wyjśc z tego stanu.WCZEŚNIEJ BYŁAM RADOSNĄ,PEŁNĄ ŻYCIA KOBIETĄ...TERAZ SAMA NIE WIEM KIM JESTEM -- 30 sie 2012, 19:25 -- sandra, Sandro...pociesz się,że czuje to samo
×