HEJ.
JESTEM TU NOWICJUSZEM ..
ale ten post dał mi wiele pozytywnych odczuć.
Tez od jakiegoś czasu dzieje sie ze mną cos co trudno mi wytłumaczyć i na co to zwalić choruję na niedoczynność tarczycy i może w jakimś stopniu mój nastrój jest spowodowany ta chorobą, ale myślę że to nie tylko to zawsze byłam osoba która łatwo się denerwuje i wszytskim przejmuje..i mam wrażenie że mnie to chyba dopadło ze wzmożoną siła od miesiaca jestem jakaś wyjęta ...łatwo mnie wyprowadzić z równowagi szybko zdenerować...a gdy mój chłopka wychodzi do pracy na noc, perspektywa bycia samej w domu napiewa mnie lękiem którego poniekąd nie rozumiem bo co może stać mi się w bloku na 7 piętrze, gdzie otoczona jestem sąsiadami;-)Nie podoba mi się to że popadam w takie dołki bo z natury jestem energiczną osoba uwielbiam śmiech zabawe a ostatnio tak jakby nie sprawia mi to radości.
Ale postanowilam zwalczyc to w sobie mam nadzieje że dam radę w koncu to my rządzimy sobą a nie nerwy czy organizm nami...A powodów do radości mam wiele tylko muszę chyba je wysunąć na wierzch ponad swój lek i strach.