No cóż jeśli pozwolisz na pewno jedna sugestia .
Idąc do jakiegokolwiek terapeuty ,czarownicy ,psychologa czy innej „cholery” musisz pamiętać o jednej rzeczy , on(a) może wskazać Ci drogę pokazać rozwiązania ale nie zrobi nic za Ciebie .
Nie dostaniesz tam recepty na własne szczęście .
I mała uwaga ,a czy druga strona wie ,że coś cie dręczy zna Twoje rozterki ?
Kiedy ostatni raz usiedliście przy jednym stole ,spokojnie rozmawiając o życiu? (i nie mam namyśli rachunków)
I pozwolę sobie jeszcze na cytat:” ale przede wszystkim zastanów się czego szukasz w związku i jeśli widać, że facet nie zagwarantuje Ci tego…” A może on bardzo chciałby Ci to zagwarantować tylko nigdy jasno nie usłyszał czego tak naprawdę pragniesz? Bardzo często w związkach dochodzi właśnie do takich sytuacji gdzie cierpią tak naprawdę obie strony ,ale żadna ze stron jasno nie mówi o swoich
potrzebach i pragnieniach .
Troszkę żartem zakończę, my mężowie, faceci, narzeczeni i kochankowie bez względu na status finansowy i wykształcenie oraz pochodzenie jesteśmy bardzo prości w obsłudze :jeśli chcesz nowe buty to powiedz właśnie to –kochanie chciała bym nowe buty-a nie mów byłam z Alą w sklepie i ona wiesz tam przy tych ruchomych schodach w M1 przymierzała takie śliczne zielone Tomaris-y z paseczkiem na szpilce .Facet nigdy nie domyśli się o co Ci Chodzi