Skocz do zawartości
Nerwica.com

kama1976

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kama1976

  1. kiedys obiło mi sie gdzieś cos takiego jak "syndrom białego fartucha" wpisz w przegladarkę na pewno coś się dowiesz :) generalnie to wygląda tak że , w domu mierzysz bez stresu i jest oki , a jak widzisz dochtorka z ciśnieniomierzem to zaczynasz się denerwować , że znów pewnie będziesz miał za wysokie cisnienie , do tego dochodzi , a może mój jest zepsuty itd. itp. , no i rzeczywiście podskakuje do góry , bo się denerwujesz :) sam się nakręcasz , bo ta choroba generalnie właśnie na tym polega :) ja też miałem manię mierzenia ciśnienia , tylko u Rodziców , bo Oni mają ciśnieniomierz , i też było wysokie , a jak przestałem mierzyć i myśleć o tym to jest oki , niedawno byłem na echo Pani kardiolog mierzyła wyszło 105/75 , więc przestałem się tym martwić i zawsze trochę jestem zdrowszy , Tobie radze podobnie :) pozdro
  2. Cześć ! nie przejmuj się mam dokładnie to samo , albo serce , albo głowa , albo jedno i drugie , żołądek , wątroba i inne podroby u mnie zdiagnozowali od razu , ale najpierw leki mi nie pasowały , potem próbowałem bez leków cięzko było , więc dostałem inne , potem znów próbowałem bez , no i dopiero teraz trafiłem do psychiatry , któremu chyba ufam biorę zoloft i xanax (małą daweczkę 0,25 doraźnie ) , no i jest chyba troszke lepiej :) znajdź dobrego psychiatre , tzn takiego , któremu zaufasz i uzbrój się w cierpliwość , ja latałem od lekarza do lekarza , psychiatrzy , na których trafiałem sprawiali wrażenie , że pomocy potrzebują bardziej niż ja :) brałem juz kilka różnych leków ale żadnego dłużej niz m-c , więc niestety nadal się z tym baruje , ale jest juz przyzwoicie :) no i to forum traktuj z przymrużeniem oka , bo jak sie niektórych czyta , to dopiero można wpaśc w prawdziwy dół ! ja jak napisałem takiego posta , jak Ty , to którys z szanownych Moderatorów , dokleił go na koniec innego wątku więc odpowiedzi i pocieszenia nie uświadczyłem , ale generalnie czasem tu zaglądam ! :) życze powodzenia !!!
  3. witam ! mam pytanko do osób bardziej doświadczonych biore od 3 tygodni Fluoksatyne plus od tygodnia trittico wie ktos z Was kiedy to może zacząc działać ? generalnie pierwsze napady miałem dwa miesiące temu po dygodniu sie powtórzyło dostałem luxete , ale od tego czasu mam wieksze lub mniejsze zawroty i bóle głowy , luxete sam odstawiłem , po 3 tygodniach , bo z tymi atakami zacząłem sobie sam jakos radzić , a wygladało na to , że problem z zawrotami spowodowany jest lekiem , niestety po odstawieniu nie przeszło , a nie wiem czy sie nie nasiliło więc po tygodniu od nowa , tym razem fluoksetyna i betaserc , było dobrze przez tydzień ale potem wróciło chyba wszystko do normy , a od tygodnia dostałem jeszcze na noc trittico 50mg ... poprawy specjalnie narazie nie widać , nie chce wkółko latac do innego lekarza i oczekiwać zmiany leków , bo nie wiem czy ma to w ogóle sens byłem juz u dwóch psychiatrów , neurolga i kilku internistów , ale na pytanie kiedy przejdzie , kazdy wzrusza ramionami ! podpowiedzcie dobrzy ludzie czy czekać na poprawę i ile jeszcze ? chce jak najszybciej wykaraskać się z tego , ale jakoś dołuje mnie ten brak poprawy :) pozdro i dzieki za wpisy ewentualne :)
  4. dzięki Inez za odzew ! mnie żaden psychiatra nie zaproponował psychoterapii , pytałem nawet , ale stwierdził , że ponieważ nie było u mnie jakiejś jednej przyczyny powodującej ten stan , psychoterapia nie ma sensu fluoksetynę biorę niecałe dwa tygodnie , więc mam jeszcze trochę czasu :) ogólnie jest trochę lepiej niż z luxetą więc miejmy nadzieję , że tym razem jest to trafione :) gdyby nie te zawroty i to drętwienie w plecach byłoby zupełnie oki , ale wierzę , że i to ustąpi :) chcę brać te leki możliwie najkrócej :) jestem przygotowany na pół roku , potem jest Sylwek i zamierzam w nim czynnie uczestniczyć [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:09 am ] Akasha666 aleś mnie pocieszył teraz ... dwa lata kurczę nie dam się , dwa lata to szmat czasu ! może teraz nie jest rewelacyjnie , ale widzę , że nad tym da się zapanować , mnie tylko te kręćki dobijają , ale i tak w miarę normalnie funkcjonuję , pracuję mam rodzinę , a we wrześniu przybędzie jeszcze jeden Członek na razie zostaję przy tej fluoksatynie , z nadzieja , że wszystko wróci do stanu sprzed dwóch m-cy [ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:41 pm ] hmmm tym razem byłem u neurologa , wczoraj znów sytuacja kryzysowa , ale w miare opanowana :) wytyczne : dalej fluoksetyna plus betaserc w podwojonej dawce , plus trittico , miał ktos z Szacownego Grona taki zestaw , albo powiedzmy podobna kombinację tych leków ? fluo i betaserc rano trittico na wieczór ... acha optymizm oczywiście pozostał , fluo już dwa tygodnie , więc lada dzień może juz zacznie się robić fajnie , a jak nie to licze na to trittico :) pozdro
  5. witam wszystkich ! moje choróbsko ujawniło się 2 m-ce temu , to samo co u wielu duszność kłucie w okolicach serca , uczucie zbliżjącej się utraty przytomności i przede wszystkim paniczny strach ,oczywiście pierwsza myśl , zawał , przyjechało pootowie , zmierzyli ciśnienie wyszło 170/110 (zawsze byłem zdrowy) zabrali do szpitala tam EKG , wszystko w porządku zatem nerwica , odesłali do lekarza rodzinnego , poszedłem do jakiegos pirwszego lepszego dostałem Xanan SR najmniejszą dawkę brałem tydzień , po tygodniu sytuacja się powtórzyła , tym razem sam się doczłapałem , powiedzieli to samo co wcześniej EKG jest w porządku choruje pan na nerwice trzeba do psychiatry :) Ciotka miała znajomą dobrą , umówiła mnie na drugi dzień , dostałem do Xanaxu Luxete , też najmniejszą dawkę , ataki właściwie już się nie powtórzyła tyle , że sam nie wiem czy bardziej to zasługa leków czy sam pojąłem , że się nakręcam , mam momenty jeszcze kiedy cos mnie zakłuje wystrasze się , oblewa mnie zimny pot , ale z tym sobie jakoś sam zacząłem radzić , najpierw brałem Valused , jak czułem , że coś mnie bierze i jakoś było teraz nawet bez tego się udaje jakoś spokojnie przeczekać :) natomiast od czasu jak zacząłem brać luxete miałem coś w rodzaju zawrotów głowy , może nie dosłownie , ale czułem sie jak w startującym samolocie :) co jakis czas rzecz jasna na ogół pod wieczór :) pani psychiatra powiedziała , że tak musi być , poszedłem do innego , który wprawdzie zakwestionował potrzebę podania luxety nie mniej stwierdził , że jeśli już ja biore to , żebym brał dalej bo ona może pomóć , ale to musi potrwać , xanax kazał odstawić , odstawiłem xanax , a ponieważ zbiegło sie to , z moim urlopem stwierdziłem juz sam , że nie chcę brać tej luxety , miałem nadzieję , że sobie dam rade bez tego , ale nie wyszło , zawroty zostały :) więc udałem się znów do internisty tyle , że innego , pani zasugerowało , że może tak być po odstawieniu luxety , dała mi floksatynę i betaserc typowy na zawroty , przez pierwsze dni było lepiej , ale teraz znów jest tak sobie , czytam wszędzie , że leki działają po jakims czasie , może jednak te zmiany sa niepotrzebne , może potrzeba więcej cierpliwości z mojej strony ??? jest lepiej niż przy luxecie , ale nie mogę powiedzieć , że całkiem dobrze , miewam dalej niewielkie zawroty czy bóle głowy , napady lękowe ,to teraz pestka bo jakos sobie z nimi radze , zdarzaja się rzadko , nie są tak intensywne jak kiedys i krótkotrwałem , natomiast czuje coś w rodzaju drętwienia po lewej stronie pleców , nie przeszkadza to jakos , ale przypomina mi , że nie wszystko jest ze mną w porządku . na tym forum wpisuję sie pierwszy raz , bo myśl , że nie jestem sam podnosi mnie na duchu , gdyby jeszcze ktos pocieszył powiedział , że miał dokładnie tak samo , że już jest zdrowy byłoby jeszcze fajniej
×