mam przyjaciół,ale nikt kto tego nie przeżył,nie zrozumie i nie jest mi w stanie pomóc,co najwyżej wysłucha i pokiwa głową.gdybysmy sami mogli sobie pomóc już dawno byśmy to zrobili,przynajmniej ja napewno.zgadzam sie że coś siedzi w naszej psychice i żeby dotrzec co,trzeba trafić na DOBREGOpsychologa,który będzie chciał nam pomóc ,a nie jak piszesz wziąść kase.wstawiłam link w pierwszym moim poście,przeczytaj proszę uważnie,skąd się biorą nerwice i depresje,nie koniecznie musimy przeżyć jakąś traume.niczego i nikomu nie chcę niczego narzucać,nie twierdzę również że wyleczy nas w 100% od razu.poprostu mam dość życia i godzenia sie z tym jak żyję od 10 lat i spróbowałam.jest duuuużo lepiej,na tyle że chcę coś zmienić,następnym krokiem będzie znalezienie dobrego psychologa.straciłam najlepsze lata mojego życia na to gówno,już wystarczy.mam 37 lat i będę szczęśliwa,choćbym miała to szczęście sama narysować.czego i Tobie życzę