Skocz do zawartości
Nerwica.com

jagoda999

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jagoda999

  1. Tak, on właśnie tak robi. Lęk co prawda odczuwam dość często z różnych powodów. Jednak poczucie winy jest juz zdecydowanie efektem jego działań- zawsze jest tak niezwruszony i przekonany o własnej nieomylności, że to w końcu ja czuję się winna wszystkiemu. Abbey- ja też mam skłonności do zbytniego polegania na ludziach. Nieraz w swoim życiu czułam się zawiedziona czyimś zachowaniem, ale czasami myślałam też, że może za dużo wymagam. Najbardziej męczy mnie ta niepohamowana potrzeba, żeby się żalić ze swoich problemów. Zawsze muszę opowiadać ludziom, co mnie gryzie, nie potrafię tego zachować do siebie. A sama nie lubię takich wiecznych marud.
  2. Witam Ja również zauważam u siebie wiele cech osobowości zależnej: uzależnienie od partnera, lęk przed podejmowaniem decyzji, zrzucanie odpowiedzialności na inne osoby, lęk przed popełnianiem błędów. Co chwile jakiś nowy związek, bo bez związku przecież nie potrafię istnieć. Najbardzej martwi mnie, że za 2 lata zacznę pracę i dalej będę taka nieporadna i zamiast robić karierę będę wiecznie sabotować swoje działania. Do tego od 2 lat jestem uzależniona od mężczyzny, który moim zdaniem ma osobowość dyssocjalną. Pozornie jest dobry, ciepły, troskliwy. Ale kiedy widzi, że go potrzebuję, odsuwa się ode mnie, sprawia że bardzo cierpię. Czuję, że on mną manipuluje i czasami mam wrażenie, że on lubi sprawiać mi ból, tak jakby eksperymentuje ze mną. Kiedy raz na jakiś czas usiłuję się od niego uwolnić- on dzwoni, chcę żebym wróciła, bo mu mnie brakuje. Jest chyba uzależniony od znęcania się psychicznego nade mną, chociaż nie jest tego świadom. Sam o sobie myśli, że jest dobrym człowiekiem. Czekam obecnie na terapię, tzn zaczynam ją niedługo, ale będę chyba musiała ją przerwać po wakacjach, bo nie pasuje mi godzina (z NFZ) i poczekać aż coś się zwolni. Chciałabym jak najszybciej coś z tym zrobić. Najlepsze, że dopóki o tym nie myślę, czuję względną równowagę- cierpię, rozpaczam co jakiś czas, ale jestem do tego przyzwyczajona. Myślenie o tym, że mam problem i próba zmiany siebie przeraża mnie najbardziej. Pozdrawiam
×