Skocz do zawartości
Nerwica.com

druhna

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez druhna

  1. Byłam dzisiaj na tej biopscji, teraz muszę czekać na wynik i wizytę u onkologa do 23.08, jak ja to wytrzymam?! jeszcze mnie lekarka wykonująca zabieg zdenerwowała, bo na USG lekarz twierdził że to źle nie wygląda, prawdopodobnie włókniak jak ostatnio, a ona jak mi tę biopsję robiła to powiedziała, że ten guzek jest jakiś dziwnie miękki i że włókniaki są twarde. No i pozamiatane, ja już wariuję, bo to co mi lekarz na USG powiedział to było takie moje koło ratunkowe. Jak wpadałam w panikę to starałam się przytaczać jego słowa, że to nie wygląda na raka, no a po dzisiejszym dniu to już koniec! Cały czas ryczę, ręce mi się trzęsą, nie mogę na dzieci patrzeć bo zaraz myślę, że co to one zrobią jak mnie zabraknie. No szok, poprostu tragedia. Po co ta kobieta się odzywała?? Widziała że się cała trzęse ze strachu to się jeszcze głupio uśmiechała. Na wyniku USG jest BIRDS 3, a to niby tylko możliwość 2% złośliwości zmian, no ale ja oczywiście już jestem w tych 2 %, wiadomo.... W tej chwili to ....to nawet pisać mi ciężko, bo w głowie mam mętlik.
  2. Mam to samo od 2-3 lat, myślałam że to tarczyca ale wyniki ok. Nawet nie wiedziałam, że to dolegliość spowodowana nerwicą.
  3. Rok temu miałam coś podobnego. Poszłam do lekarza, stwierdził że nic mi nie jest. Trzy miesiące z gulą w gardle miałam dosyć, potem było mi jeszcze niedobrze miałam mdłości. Poszłam prywatnie na gastroskopie i okazało się że mam zapalenie przełyku. Lekarz powiedział że to z nerwów, bo wtedy produkowane jest więcej kwasów żołądkowych, one się cofają i tak dalej. Dostałam leki, uspokojona że nie umieram :) poczekałam kilka tygodni i przeszło. Czasami jak mam gorszy okres (a teraz mam) to wraca ale biorę leki i mija po jakimś czasie.
  4. Próbowałam zająć się czymś, sprzątałam, prasowałam, czytałam książki ( nie wiedziałam co czytam). Te wszystkie schizy są silniejsze niż ja. Najgorsze jest to, żę obojętnie jaki będzie wynik tej biopsji, to wszystko będzie trwać dalej! Porzednim razem też tak było, wyniki były ok, ale ja wybłagałam u lekarza żeby to mi wycięli. Czekałam na zabieg 8 miesięcy, przez ten czas mało nie oszalałam. Wmawiałam sobie, że pewnie w laboratorium się pomylili i pewnie mam rak a nikt mnie nie leczy, pewnie mam już guzy w innych częściach ciała i takie tam. Kazałam robić sobie usg i prześwietlenia. To był dla mnie ciężki okres i panicznie boję się że to wraca. Mężowi już przestałam mówić o mojej chorobie, jak czymś się zdenerwuję bo mnie coś boli czy co, to szukam objawów w necie, i się dołuje bo oczywiście wszystkie do mnie pasują. Mam takie dni kiedy potrafię sobię powiedzieć: To tylko w twojej głowie, nic ci nie jest. Ale tych dni jest bardzo niewiele. Teraz czeka mnie oczekiwanie na wyniki, to dopiero będzoe kosmos, chyba pójdę do rodzinnej po relanium bo nie dam rady. Jak czytam własny post, to aż się dziewię że takie użalanie się i schizy we mnie siedzą, wcale się nie dziwię,że nikt w domu nie chce mnie słuchać. Sama bym siebie słuchać nie chciała.
  5. Witam! Ja właściwie dopiero od niedawna jestem świadoma swojej hipochondrii. Przez ostatnie dwa lata prawie zamęczyłam psychicznie siebie i swoją rodzinę. Nigdy nie byłam chorowita, nie chodziłam do lekarzy, aż znalazłam sobie guzek w piersi. Po USG i biopsji,lekarz powiedział że to nic groźnego ale mi odbiło. W każdym bólu głowy,ręki czy nogi zaczęłam doszukiwać się ciężkiej choroby (najczęściej raka, mam na tym punkcie fioła). Mam mamę pielęgniarkę więc najpierw wydzwaniałam do niej z opisami dolegliwości. Potem zaczęłam wycieczki po lekarzach. Najpierw dwa lub trzy razy w tygodniu byłam u mojej lekarki rodzinnej, wykłócałam się z nią o skierowania na USG tego i tamtego,na badania krwi itp.Jak miała mnie dość i wygoniła mnie skutecznie, zaczęłam wędrówkę po specjalistach onkolog,neurolog, chirurg,gastrolog,laryngolog, neurolog,pobyt w szpitalu na badaniach. Oczywiście wszystkie wizyty prywatnie więc wydalam na nie majątek. Lekarze ciągle powtarzali mi że jestem zdrowa.W końcu jeden wprost mi powiedział, że powinnam odwiedzić psychiatrę a nie włóczyć się po specjalistach i marnować czas i kasę. Ale się na niego obraziłam!Jak on śmiał tak mi powiedzieć! I jeszcze za wizytę mu płaciłam! Na jakiś czas przestałam chodzić do lekarzy, czułam się okropnie, nikt mi nie wierzył że boli mnie głowa, mam mdłości,kręci mi się w głowie, bolą mnie oczy, nie mogę spać itd. Któregoś razu tak mnie bolała głowa aż miałam światłowstręt, nie mogłam pójść do pracy.Poszłam do lekarki rodzinnej a ona wypisała mi Neurol,taki łagodniejszy lek na nerwicę,lęki i takie tam. Powiedziała mi, że skoro u tylu lekarzy byłam, i tyle leków już brałam to chyba nie mam nic przeciwko jeszcze jednemu,który mi na 100% może pomóc. No i tak brałam te leki i mi przeszło! Dotarło do mnie że to były nerwy. Jak pozbyłam się guzka w piersi to już całkiem było ok. Jakieś pół roku miałam luz, przestałam się zadręczać,byłam szczęśliwa. No ale niestety,w lipcu byłam na kontroli i znowu mam guzek w piersi,jutro mam biopsję. To co się teraz ze mną dzieje,jest chyba dwa razy gorsze od tego co było. Śpię po 2-3 godziny w nocy,serce mi wali,niedobrze mi, nie mogę wysiedzieć w kościele bo mi słabo,czuję się jak w klatce (wcześniej tego nie było). Cały czas siedzę w domu,wychodzę tylko do sklepu i to z wielkim trudem. Mam wrażenie, że na dworze czuję się jeszcze bardziej spanikowana niż kiedy jestem w domu. Postanowiłam pójść do psychiatry,oczywiście ten który przyjmuje w mojej miejscowości jest na urlopie:( Czuję, że wariuję.Ciągle sobie wmawiam, że to nic groźnego, że to wytną i będzie ok. ale to nie pomaga, bo właściwie, to może być coś groźnego... Co ja mam ze sobą zrobić?! Tak się nie da funkcjonować! 1 września wracam do pracy( szkoła) ale chyba nie dam rady z domu wyjść.To wszystko mnie przerasta, nikt mnie nie rozumie ani mama,ani mąż...Krzyczą na mnie, mąż jest wręcz zły na mnie za to zachowanie, ale ja nad tym nie panuję!Chciałabym zachowywać się i myśleć inaczej ale nie potrafię. Czy ktoś może mi podpowiedzieć co robić? Przepraszam, że tyle tu napisałam,i że się użalam ale jeszcze kilka dni chyba ...no sama nie wiem co będzie.
  6. druhna

    [Piła]

    Trzcianka Szukam dobrego psychiatry w Pile, macie jakieś namiary? Bardzo proszę o informację!!!
×