Skocz do zawartości
Nerwica.com

anonimnaya

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anonimnaya

  1. Chciałabym po prostu się wyżalić i, jeśli ktoś dotrwa do końca moich wypocin, poprosić o jakieś rady... Ja i mój chłopak mamy nerwicę. Wiąże się to m.in. z chorobliwą zazdrością... Tak, to się może rzeczywiście wydać dziecinne, ale mało nie zerwaliśmy, kiedy odkryłam, że ogląda pornografię (tym bardziej, że obiecał, że tego nie zrobi więcej, a po tygodniu znów natknęłam się na to, co oglądał...). Wierzę mu, że już tego nie robi, sytuacja miała miejsce jakieś pół roku temu, ale od tego czasu jestem zazdrosna o każdą dziewczynę przechodzącą koło nas na ulicy... Oprócz tego czuję, że mnie aż nosi, gdy nawet zapyta o notatki z wykładów jakąś koleżankę. To samo dzieje się po drugiej stronie: kategorycznie zabrania mi nosić bluzek z dekoltem, potrafi się obrazić za to, że polubiłam jakiś status koledze na facebooku (co gorsza, sama bym się obraziła, gdyby polubił jakiejś dziewczynie!). Po prostu mamy na swoim punkcie obsesje, a kochamy się tak, że kompletnie nie wyobrażamy sobie bez siebie życia. Chociaż, o ironio, podczas kłótni potrafimy się zacząć szarpać jak jakieś małe dzieci... I to ma miejsce tylko między nami, na co dzień jesteśmy odpowiedzialnymi i racjonalnymi ludźmi. Niemniej jednak, z tych i wielu innych powodów zaczęliśmy się czuć coraz bardziej nieszczęśliwi... Obydwoje jesteśmy przesadnie wrażliwi (powiedziałabym - coś jak związek dwóch Werterów). Ostatnio wyznaliśmy sobie wprost, że nie czujemy się szczęśliwi ze sobą. Oczywiście - prędzej razem samobójstwo popełnimy niż się rozstaniemy. Jesteśmy tym faktem, że unieszczęśliwiamy siebie nawzajem tak dobici, że siedzimy ze sobą w ciszy, przytulając się i płacząc... I kompletnie nie mamy pojęcia, jak możemy się zmienić... Bo sama myśl o tym, że mogłabym tolerować jakieś rzeczy, których nie toleruję doprowadzają mnie do czarnej rozpaczy. I vice versa. Pocieszające jest to, że kiedy jedno się czuje źle i łapie tak zwanego "doła", a drugie akurat czuje się dobrze, to jest bardzo mocnym wsparciem. Niestety, ostatnio nie potrafimy się wspierać... I czuję, że się zamykamy przed sobą. A mnie już od kilku nocy pod rząd śni się, że on znajduje sobie dziewczynę, która go rozumie i potrafi z nim być bardziej ode mnie.
  2. Nuve, jakiego zachowania wtedy oczekujesz od brata czy rodziców? W trakcie ataku i po nim?
  3. Witam, mam problem ze swoim chłopakiem. Ostatnimi czasy daje mi do zrozumienia, że nie czuje się szczęśliwy, nawet ze mną. Chociaż wydaje się, że jest w porządku, rozmawiamy, żartujemy, przytulamy się... To czasem (coraz częściej) dopadają go jakieś takie nihilistyczne myśli. Dzisiaj wykrzyczał mi wręcz, że nie jest szczęśliwy, że mnie to i tak nie obchodzi (co oczywiście jest nieprawdą), że całe życie jest beznadziejne. A na moje słowa, że ciągle będę przy nim i będę go wspierać zareagował dosłownie "ch* mnie to, możesz sobie być"... Odchodzę już od zmysłów i nie wiem, co mam robić... Mieliście podobne sytuacje? Może sami nagle utraciliście sens życia? Dodam, że nie ma stwierdzonej depresji, więc nie wiem, czy to odpowiedni dział na forum.
  4. Skąd ja to znam... Cerę mam czystą, ale jak coś się już pojawi, to wyciskam jak nie wiem. A potem się robi strupek, którego zdrapuję, pojawia się kolejny, zdrapuję itd... A tak to jeszcze namiętnie wygryzam wewnętrzną stronę policzków.
  5. Witam, jestem nowa! Ja to z kolei przy różnych słowach-kluczach, o których natrętnie myślę (np. magnateria, RembranDT, czytane koniecznie z -DYTY na końcu) muszę powiedzieć "przegrałam - wygrałam" i odpukać trzy razy w cokolwiek. A jeśli literka r nie jest wystarczająco zaakcentowana, to powtarzam aż do uzyskania satysfakcji. Oprócz tego klikanie po kilka razy w dany klawisz/domykanie szafek/powtarzanie pod nosem jakiegoś słowa tak długo, aż nie będzie odpowiednio dokładnie. I panicznie boję się łańcuszków. Chociaż je mijam, ciągle myślę, że ktoś przeze mnie umrze. Nawet teraz samo pisanie o tym, że ktoś może umrzeć wywołuje u mnie poczucie winy.
×