Witam. Mam taki problem, który wlecze się ze mną już 11 lat. Zakochałem się, po pół roku dziewczyna mnie rzuciła, oczywiście dla mnie to był duży szok, tym bardziej, że jestem z natury introwertyczny. Nie mogłem się z tym pogodzić, nie umiałem tego odreagować i nie mogłem się pozbierać przez ok 2 lata, przede wszystkim dlatego, że liczyłem, że to minie samo. Dopiero po tym czasie trafiłem do psychologa, który pomógł mi wyjść z domu. Potem zacząłem powoli pracować i tak dzisiaj mam cudowną żonę (od 3 lat)i własną firmę. Warto więc walczyć naprawdę. Problem jest jednak w tym, że mam w sobie schowane emocje związane z tamtym rozstaniem. Co jakiś czas dają one o sobie znać, przywołują wspomnienia i jest to męczące. Raczej nie mam depresji, bo w tej skali Becka wyszło mi 14 pkt. Z resztą jestem osobą raczej pogodną. Praca pozwala mi zagłuszyć te emocje co nie jest dobre. Chodzę na psychoterapię regularnie od półtora roku raz w tygodniu. Pracujemy nad asertywnością (wyrażaniem emocji), odreagowywaniem itp. Nie biorę lekarstw żadnych. Na tą chwilę, że tak powiem emocje mam na wierzchu, tzn od 2 tygodni czuję się jakbym się cofnął w czasie, ponieważ są one związane z tym szokiem. Szukam porady osoby z podobnymi przejściami. Nawet nie wiem co mi dolega. Niby to nerwica, ale żadnych lęków nie mam (chociaż kiedyś były - pomogę tu na forum osobom z takimi problemami). Teraz tylko mam lęk przed daleką podróżą, ale odległość w której się pojawia jest już w okolicach 50km od domu i rośnie. Myślałem, że to może być PTSD, bo jednak wspomnienia co jakiś czas powracają i czuję jakbym żył z jakimś piętnem sytuacji. Jeśli byście mieli namiary na jakieś fajne książki na ten temat to też byłbym wdzięczny. Z góry dzięki za pomoc
-- 25 lip 2012, 14:07 --
Szkoda, że nie dostałem odpowiedzi, ale chciałbym Was podpytać o takie coś. Mam w sobie jakieś emocje, które uniemożliwiają mi w pełni normalne funkcjonowanie, tzn, gdy bardziej o sobie dają znać to wówczas chodzę troche jak otępiały i mocno rozkojarzony. Niestety trudno jest mi te emocje określić. Czuję, ich ciężar i czasami mnie mocno przytłaczają. Wiem, że z nimi się nie walczy. Bardzo potrzebuję pomocy w celu zrozumienia co one oznaczają. Co dalej z tym robić? Tak jak napisałem wyżej. Doznałem szoku w z pozoru błachej sprawie, ale ja byłem widocznie tak mocno zakochany, że podczas tego szoku mój świat emocjonalny się rozsypał. Staram się uprawiać sport, rozmawiać o emocjach odreagowywać, a mimo to w podświadomości mam coś morcznego, co powoduje, że czuję wspomniany ciężar. Bardzo proszę o wszelkie rady.