Gdy jest nam kogoś żal, CZUJEMY się źle, odczuwamy wewnętrzny smutek i przygnębienie, aby wyzbyć się tego uczucia próbujemy pomóc.
Weźmy np. takiego bezdomnego, którego mijamy idąc do pracy. Na jego widok uwalniają się w negatywne emocje(żal), wrzucając mu do kapelusza drobne od razu CZUJEMY się lepiej i możemy dalej iść do pracy. Nie szukamy tych bezdomnych celowo, gdyż wiązało by się to z obniżeniem NASZEGO samopoczucia. Dopiero, gdy w NASZYM otoczeniu zetkniemy się z takim człowiekiem, pomagamy aby uniknąć nieprzyjemnych dla NAS emocji.
Ivaaa, Twoje podejście według mnie jest właśnie jedyną prawdziwą formą pomocy, gdyż jesteś świadoma tego, że pomoc tak naprawdę jest obustronna. Nie nazywasz się świadomie bądź mniej świadomie, altruistką i działasz na korzyść innych ponosząc tylko szeroko rozumiane koszty własne.
Zainteresował mnie temat, bo ostatnio zauważyłem "wysyp" altruistów, którzy poprzez wyrafinowany sposób celebrują swoje "szlachectwo".
Łatwo jest to dostrzec w wielu społecznościach, szczególnie tych medialnych, ale nie tylko.