Skocz do zawartości
Nerwica.com

trzyznaki

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez trzyznaki

  1. Czy aby na pewno dajemy więcej i mniej otrzymujemy? Jakie mamy korzyści i ile tracimy? Jakie korzyści ma przyjmujący i ile traci? Względem kogo dajemy więcej i otrzymujemy mniej? Każdy ma inny system wartości i według mnie to jest punkt odniesienia. Jeżeli komuś pomagamy to zawsze kierujemy się pobudkami egoistycznymi. Ten co załóżmy przenocuje osobę, która straciła w wyniku pożaru mieszkanie, teoretycznie nie otrzyma nic w zamian. Jednak tak nie jest. Otrzyma uznanie, szacunek, poczucie tego, że jest dobrym człowiekiem, czy nie są to wartości? Można je ocenić na podstawie kodeksu wartości pomagającego, pomagający według mnie nigdy nie da więcej otrzymując mniej. Daje mniej według osób, które nisko cenią sobie w.w wartości, choć takich ludzi jest niezwykle mało, gdyż są one bardzo wysoko cenione w społeczeństwie, gdyby było inaczej to niewielu chętnych znalazłoby się, aby przenocować nieszczęśnika. Dlatego jeśli ktoś twierdzi, że otrzymuje mało pomagając, MOŻE być w gruncie rzeczy nie tak dobrym człowiekiem jak mu się wydaje.
  2. Gdy jest nam kogoś żal, CZUJEMY się źle, odczuwamy wewnętrzny smutek i przygnębienie, aby wyzbyć się tego uczucia próbujemy pomóc. Weźmy np. takiego bezdomnego, którego mijamy idąc do pracy. Na jego widok uwalniają się w negatywne emocje(żal), wrzucając mu do kapelusza drobne od razu CZUJEMY się lepiej i możemy dalej iść do pracy. Nie szukamy tych bezdomnych celowo, gdyż wiązało by się to z obniżeniem NASZEGO samopoczucia. Dopiero, gdy w NASZYM otoczeniu zetkniemy się z takim człowiekiem, pomagamy aby uniknąć nieprzyjemnych dla NAS emocji. Ivaaa, Twoje podejście według mnie jest właśnie jedyną prawdziwą formą pomocy, gdyż jesteś świadoma tego, że pomoc tak naprawdę jest obustronna. Nie nazywasz się świadomie bądź mniej świadomie, altruistką i działasz na korzyść innych ponosząc tylko szeroko rozumiane koszty własne. Zainteresował mnie temat, bo ostatnio zauważyłem "wysyp" altruistów, którzy poprzez wyrafinowany sposób celebrują swoje "szlachectwo". Łatwo jest to dostrzec w wielu społecznościach, szczególnie tych medialnych, ale nie tylko.
  3. Czy potraficie podać takie zachowania? czyli bezinteresowne. Ja stawiam tezę, że wszystko co robimy przynosi nam jakieś korzyści. Altruizm w postaci wyrzekania się swoich korzyści na rzecz innych- nie istnieje. Kiedy pomagamy innym odczuwamy wtedy radość- jest to przesłanka egoistyczna, bo czy istnieje coś ważniejszego niż poczucie szczęścia? Czym różnią się tacy ludzie od tych, którzy pomagają osiągając przy tym jakieś korzyści materialne? Czy poczucie szczęścia nie jest cenniejsze niż jakaś korzyść materialna? Czy za korzyść materialną nie da się kupić szczęścia? Owszem da się w wielu wypadkach, dlatego można postawić tu znak równości. Ta pierwsza forma pomocy jest po prostu bardziej wyrafinowana i w oczach społeczeństwa bardziej szlachetna, dlatego tym bardziej pomagający "bezinteresownie" osiąga szacunek, uznanie, w oczach innych lub przed samym sobą, czyli pomagający zawsze jest egoistą. Istnieje też najgorszą forma czynienia dobra czyli pomaganie tylko dlatego żeby uniknąć złego samopoczucia lub żeby się dowartościować, choć w gruncie rzeczy wcale czynienie dobra i pomaganie nie sprawia Ci radości. Nie lubisz pomagać, ale robisz to żeby pomóc sobie uniknąć złych emocji. Nie masz serca, by powiedzieć komuś- "mam Cię w dupie tak naprawdę, ale pomogę Ci, przy okazji zdobędę uznanie wśród innych no i w gruncie rzeczy wyjdzie na to, że jestem dobrym człowiekiem." Odpowiedz sobie czy przypadkiem Ty nie należysz do tego typu altruistów. To mój pierwszy post więc dzień dobry forumowicze.
  4. Czy potraficie podać takie zachowania? czyli bezinteresowne. Ja stawiam tezę, że wszystko co robimy przynosi nam jakieś korzyści. Altruizm w postaci wyrzekania się swoich korzyści na rzecz innych- nie istnieje. Kiedy pomagamy innym odczuwamy wtedy radość- jest to przesłanka egoistyczna, bo czy istnieje coś ważniejszego niż poczucie szczęścia? Czym różnią się tacy ludzie od tych, którzy pomagają osiągając przy tym jakieś korzyści materialne? Czy poczucie szczęścia nie jest cenniejsze niż jakaś korzyść materialna? Czy za korzyść materialną nie da się kupić szczęścia? Owszem da się w wielu wypadkach, dlatego można postawić tu znak równości. Ta pierwsza forma pomocy jest po prostu bardziej wyrafinowana i w oczach społeczeństwa bardziej szlachetna, dlatego tym bardziej pomagający "bezinteresownie" osiąga szacunek, uznanie, w oczach innych lub przed samym sobą, czyli pomagający zawsze jest egoistą. Istnieje też najgorszą forma czynienia dobra czyli pomaganie tylko dlatego żeby uniknąć złego samopoczucia lub żeby się dowartościować, choć w gruncie rzeczy wcale czynienie dobra i pomaganie nie sprawia Ci radości. Nie lubisz pomagać, ale robisz to żeby pomóc sobie uniknąć złych emocji. Nie masz serca, by powiedzieć komuś- "mam Cię w dupie tak naprawdę, ale pomogę Ci, przy okazji zdobędę uznanie wśród innych no i w gruncie rzeczy wyjdzie na to, że jestem dobrym człowiekiem." Odpowiedz sobie czy przypadkiem Ty nie należysz do tego typu altruistów. To mój pierwszy post więc dzień dobry forumowicze.
×