Witam,
Przepraszam ale nie wiem od czego zacząć, może tak:
W wieku 17 lat byłem hospitalizowany w szpitalu psychiatrycznym, trafiłem tam bo przez jakiś czas zaczęły przylepiać się do mnie chore
myśli typu 'że zaraz kogoś zabiję, że wezmę tasaka i pomorduję, że jestem szatanem, psychopatą, pewnie chorym na schizofrenię'
Towarzyszył temu straszny lęk, od tego lęku aż zmieniała się perspektywa, te myśli były obsesyjne bo myślałem o nich 24 na dobę.
Wystarczyło że wyłapię jedno złe słowo np w gazecie bądź reklamie w tv a to już przylepiało się do mnie, jak kula śniegowa coraz większe,
chciałem się zabić takie tam..
W końcu nie wytrzymałem i trafiłem do szpitala, oczywiście było tam zajebiście :)
Po wyjściu chodziłem ze dwa lata na terapię, oswoiłem się z lękiem, poznałem mechanizm tego dlaczego to tak się działo,
było okej... w głowie pokój i harmonia
i teraz nowa historia:
Jakiś czas temu u byłej dziewczyny (którą bardzo kochałem swoją drogą) na blogu wklejała zdjęcia takie z neta, często były tam treści
typu facet całuje się z facetem, potem czytałem bloga jej znajomego (z ciekawości kogo ona tam czyta) Na tym blogu było pełno treści
homoseksualnych - był gejem. No dobra spoko, co sobie czyta jej sprawa :)
I teraz tak:
Nie wiem czy po paru dniach czy to ten sam dzień wieczorem, zamykam oczy i widzę jak dwóch facetów się kocha (Ja byłem obserwatorem)
myślę sobie okej kurde skąd to gówno? Potem idę spać rano wstaje a tam śniło mi się jak facet dotyka faceta a ja patrzę :)
TOTALNIE ZESCHIZOWAŁEM W TYM MOMENCIE! Ponieważ zawsze sobie tłumaczyłem że sny to albo pragnienia bądź lęki i że jak mi się przyśniło takie coś to pewnie jest coś na rzeczy.
Teraz trochę o związkach:
Od wczesnego dzieciństwa interesowałem się dziewczynami (szybko zacząłem przygodę z seksem) byłem w wielu związkach,
miałem doświadczenie, w dzieciństwie 24 na dobę fantazjowałem o koleżankach z klasy :)
Nigdy nie interesowali mnie faceci, nigdy nie miałem snów z facetami, nigdy nic.
Miałem przyjaciela, normalna relacja męska, jak było go za dużo to wkurwiał :)
w dzieciństwie wygłupialiśmy się z rówieśnikami jakieś zapasy itp, nigdy nie czułem żadnego podniecenia ani nic z tych rzeczy :)
Za to zawsze miałem duży popęd do dziewczyn.
a teraz jest tak po tej schizie że palę 2 paczki dziennie ze stresu, w głowie pojawiają się pytania 'czy jestem gejem czy nie?'
ciągla walka w głowie, 'co jeśli?' jestem totalnie opętany tymi myślami i rozważaniem co jeśli a jak tak i tak dalej i w koło...
Do tego zaczęli podobać mi się wszyscy faceci, nawet bezdomny ze śmietnika :) Mam jakiś przymus patrzenia się na krocza faceta,
na dupę, jak automat, widzę facet i zawieszam wzrok, Ogólnie jak widzę faceta to czuję lęk straszny, co mnie jeszcze bardziej nakręca
w tą schizę. Nawet zacząłem snuć sobię teorie czemu tak a nie inaczej układać w głowie i pozbyć się lęku i myśli ale to nic nie daje.
Terat to nawet wszystkie moje gesty jak się ruszam wkręcam sobie że to pewnie gejowskie gesty, nawet mój głos zaczął wydawać
się jak u geja :)
W szpitalu byłem w wieku lat 17 teraz mam 30 na karku i takie myśli? Ostatnio leciał program na kanale TLC właśnie o schorzeniu
obsesyjno-kompulsywnym i sobię tak pomyślałem kurcze jak ja dawno nie miałem rzadnej schizy.
Nie wiem teraz czy mam się śmiać czy płakać i co jest grane? Kiedy to zamykam oczy i widzę takie coś, już nawet uznałem że jestem
gejem na 100% oby tylko myśli dały mi spokój bo zwariuję.
Mieszkam od 3 lat z dziewczyną i boję się jej powiedzieć jakie koszmary mnie męczą bo jeszcze pomyśli że na prawde jestem gejem
i mnie tak oceni.
Co o tym myślicie?