Hej! Ja jestem studentka z krakowa. Powiem Ci tylko, że nie jesteś sama! Ja od pewnego czasu mam podobne objawy.W domu wszystko ok, gorzej jak gdzieś wyjde szczególnie sama, to mam zwykle taki moment ze mysle czy zaraz nie zemdleje i mi sie robi gorąco i zaczynam jakby panikować w środku! nie wiem skad to sie nagle u mnie pojawiło bo wczesniej tak nie miałam nigdy.Ostatnio jechałam busem na uczelnie i po 2 przystankach wysiadłam bo wydawało mi się że zemdleję. Nie jest dobrze. Z tym, że podejrzewam, że to na tle nerwowym jednak, bo inaczej źle czułabym się równiez w domu. Człowiek się sam nakręca. Tylko sama nie rozumiem czemu, bo po co myśleć o jakimś mdleniu? W zeszłym roku mieszkałam sama i jakoś nigdy mi na myśl nie przyszło mdlenie, byłam odważniejsza, chodziłam wszędzie. Teraz proszę chłopaka by mnie zawoził na uczelnie, po ostatniej przejażdzce busem jakoś nie mam odwagi. Ogólnie jestem mało odporna na sytuacje stresowe. Ostatnio nie lubię zostawać sama w domu, szczególnie jak chłopak wyjeżdza bo wtedy mam takie dziwne uczucie, ze jakby cos mi sie dzialo nikt mi nie pomoze! tzn nie bedzie nikogo bliskiego przy mnie! paranoja!!!! Jak się denerwuję to zwykle mam biegunke, dusi mnie w szyje i klatke piersiową, ręce mi się trzesą (jak juz naprawde jest zle) czasem chce mi się wymiotowac.
Myślałam ,ze mam problemy z tarczycą, jednak robiłam usg, badanie krwi i wyniki mam bardzo dobre! więc przyczyna musi tkwić gdzieś głębiej.
Najgorsze ze nie chcę zwalić studiów! Zmuszam się by chodzic na zajęcia, ale na zajęciach nie czuję sie dobrze........ nie umiem się skupić na niczym ciągle tylko myslę czy zaraz nie zemdleje...to jest jaka paranoja!!!!! dzis ide do psychiatry boje sie