a ja udawalan kogos kim nie jesten przed kims kogo bardzo kochalam... na poczatki znajomosci bylam soba, spottykalismy sie , rozmawialisny,, a gdy zauwazylam ze jem zaczelo zalezec, to zaczelam byc inna osoba, robilam wszystko by dal mi spokoj, a gdy po 2 latach tak sie stalo zrozumialam co stracilam. to chyba nie jest normalne. pomozcie