Skocz do zawartości
Nerwica.com

radbar1

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez radbar1

  1. może niektórzy macie wyższe wymagania od życia niż kochający mąż czy żona i cudowne dzieci . A może poprostu jeszcze nie doświadczyliście jak te kochające osoby poddają się. mają już dośc wszystkiego i was zostawiają. Może wtedy będzieecie w stanie spróbować walczyć. Niestety na to będzie już za późno. Ja w ten sposób prawdopodobnie straciłem cudowna kobiete . I pomimo, że nagle zobaczyłem jaki jestem głupi nie pomogło mi to . Było już za późno i nie byłem w stanie jej odzyskać. Teraz już wiem jaki błąd popełniłem. Wiem też że mając odpowiednią kobiete przy sobie można się z tego wszystkiego wyleczyć :) Oczywiście to w moim przypadku :) Niestety w tych czasach komuś takiemu jak ja z depresją , której objawem jest całkowite zaniżenie swojej wartości nie jest łatwo kogoś znaleźć . Różnie to bywa ze mną. czasem wierze w cuda , ale im dłużej jestem sam tym bardziej trace nadzieje :) W sumie nie mam do nikogo o to pretensji. Niby mówi się , że wygląd nie ma znaczenia :) , ale to nie do końca prawda. Wygląd choć po części ma znaczenie :) Od momentu w którym Aga mnie rzuciła zmieniłe sporo w swoim życiu. Oczywiście na lepsze:) Ale jednak brakuje mi tego czegoś żeby podnieść się naprawde już na stałe. Wiem , że w każdej chwili moge znów dosięgnąć dna i przeraża mnie fakt , że nie ma nikogo kto mógłby mnie przed tym powstrzymać. Nie ma nikogo komu mógłbym się naprawde zwierzyć ze swoich myśli. Wy macie kogoś. Z koro te osoby postanowiły z wami spędzić życie tzn, że bardzo mocno was kochają, a komuś kto kocha Cię w ten sposób mozna powiedzieć wszystko. Jeśłi wybraliście odpowiednio swoją połówke to napewno was zrozumieją i zrobią wszystko by wam pomóc. Naprawde trzymam za was kciuki. ktoś kto ma kochającą rodzine napewno nie powinien się poddawać. Ps. dzięki Róża :) staram się jak moge , zobaczymy co mi z tego wyjdzie Mundek zazdrośc to najgorsza cecha. Trzeba ją zdławić w zarodku. Wiem , że trzeba troszke zazdrości w związku bo to znaczy, że kochasz i Ci zależy, ale nie można wpadać w paranoje. Ja nauczyłem się tego jakiś czas temu. Niestety nie wyszło mi to na dobre, ale jeszcze gorzej by wyszło gdybym robił jej awanture o każdą rrozmowe z innym facetem . Na serio musisz z nią poważnie porozmawiać bo widze , że stoisz na skraju przepaści. Psychiatra wątpie , żeby pomógł, ale warto spróbować . najważniejsze to znaleźć porozumienie z żoną . Musi się o wszystkim dowiedzieć . A ty musisz przyjąć do wiadomości wszystko co ona Ci powie i z tym się pogodzić. to my żyjemy dla kobiet , a nie one dla nas :)
  2. facet lepiej szybciutko weź się za siebie :) Póki masz kochającą żone i dobrą prace to masz szanse na udane żyćko :) Postaw się w mojej sytuacji. mam beznadziejną choć nie najgorzej płatna prace, ale za to prace w towarzystwie większości kretynów . Nie mam nikogo. Mieszkam w obcym mieście i jestem tu sam :) W sierpniu rzuciła mnie dziewczyna w której byłem totalnie zakochany , tylko dzięki niej egzystowałem wtedy :) Od dziecka z powodu pobytu w domu dziecka i ch....... wyglądu miałem zbyt niskie poczucie wartości, brak pieniędzy i rodziców którzy dadzą kieszonkowe powodował , że czasem schodziłem na złą droge. Bywały momenty, że udawało mi się wyjść na prostą po to , żeby znowu coś schrzanić :) Poznałem ją w końcu :) Niespełna 4 lata byliśmy razem. Była całym moim światem . Od niej wszystko uzależniałem. Robiłem prawie wszystko , żeby ją nie stracić. Ale cóż widac nie była mi jednak przeznaczona. Minał prawie rok. Już się z tym pogodziłem, ale odkąd zerwaliśmy straciłem kontakt z większością starych znajomych :) Znajduje w tym wszystkim plusy. W końcu spełniłem swoje marzenie i robie prawko :) Nie mogłem tego zrobić przez problemy z lewym okiem Najlepsze , że po tylu latach w końcu kupiłem samochód choć nigdy mnie stać na to nie było :) Ale co z tego. Jestem sam mam rodzine która mieszka ponad 300 km ode mnie . Brat ledwo sobie radzi, siostra męczy się ze swoim męzem i nc nie może zrobić bo ma z nim dwójke dzieci. Ja i moje problemy to dodatkowe dla nich kłopoty więc staram się nie zawracać im głowy. Mam olbrzymią depresje. Praca mi w tym czasem pomaga, moge przestać o tym mysleć, ale co z tego jak dojeżdzam półttorej godziny do niej i powórt mi zajmuje tyle samo. To przez to , że jeszcze prawka nie mam Od 15 roku życia wiele razy myslałem że najlepiej ze sobą byłoby skończyć . Niestety nigdy nie znalazłem na to odwagi mimo , a mam teraz 26 lat nawet wtedy , gdy dziewczyna którą kochałem najmocniej na świecie rzuciła mnie prawdopodobnie wcześniej wiele razy zdradzając . Bywają dni tak jak teraz , że mam totalnego doła i wymyslam kilka sposobów na samobójstwo :) Najnowszy sposób odkąd mam samochód to przywalić w coś z prędkością 160 km /h :) ale kto mi da gwarancje , że nie przeżyje. pewno dlatego nie zdecydowałem się na to. Nie jestem wymagajacy . Do życia potrzebowałbym tylko poprostu rodziny. Kochającej kobiety i może dzieci. Jednak niskie poczucie wartości nie pozwala mi w żaden sposób na poderwanie kobiety moich marzeń :) Wole , żeby kobietka która mi się podoba i mam z nią kontakt nadal chciała się do mnie odzywać . Po co mamy się czuć później niepewnie . Straciłbym wtedy koleżanke. Czego ty chciałbyś od życia. Może zastanów się. Najwyraźniej kochająca kobieta to dla Ciebie coś nieywstarczającego. Rozumiem , że powodem twjego zachwania może być brak wiary w siebie. Możliwe , że dziewczyna którą mnie rzuciła zrobiła to włąsnie z tego powodu. Zachowywałem się czasem absurdalnie bojąc się , że rzuci mnie dla kogoś przystojniejszego. Choć cięzko powiedzieć czy nie miałem do tego powodu. Nie wiem jak jest z tobą. Ale jeśli ta kobieta cię jeszcze kocha to zrób wszystko , żeby jej nie stracić. Oczywiście pod warunkiem , że naprawde ją kochasz bo z tego co piszesz raczej to nie wynika. Moim zdaniem odpowiednia kobieta może wyleczyć człowieka z wszystkiego , a juz napewno takich depresji jakie my mamy. Ty masz fart masz taką kobiete . Porozmawiaj z nią. Nie poddawaj się. Życie może być naprawde piękne pod warunkiem , że ma się dla kogo żyć
×