Witam. Nazywam się Maciek, mam 17 lat, i moje życie to tragedia. Może nie do konca, ale.... zaczne od początku. W zeszłym roku we Wrześniu zacząłem palić papierosy. Wszystko było w porządku, aż do Pazdziernika, gdy zaczęło mnie coś boleć w gardle , jak wciągałem dym. Byłem u lekarza i powiedział, że gardełko jest czyściutkie - nie ma żadnej infekcji. Poczatek Grudnia również nie zaczął się najlepiej, w pewnym momencie zaczęły mnie kłuć płuca, a potem przez dwa tygodnie bolały jak szalone Od razu pomyslałem, że to rak i bałem się, Uwierzcie to było okropne. Potem gdy przestały boleć mnie płuca, zaczęły mnie boleć plecy i znowu dwa tygodnie pobolały ... działo się tak , aż do marca ( naprzemian - plecy, płuca), lub konca lutego. I przestało !! przestało mnie boleć!!! Nawet tego nie zauważyłem, po prostu był okres , gdy czułem się genialnie. Ale niestety, dwa tygodnie temu, jak zapaliłem, to tak mnie zmuliło, że chciało mi się żygać, myślałem, że zemdleje, cały czas trzymałem się za serce, i bałem się. Potem czułem się jakby wyssali ze mnie ducha - zamuła, brak chęci do życia, uczucie, że ten świat nie istnieje, że to tylko iluzja, drętwienie palca.... i tak jest do dziś CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE? chcę iść do psychiatry, i do lekarza, bo się boje. Chciałbym normalnie żyć
To nie jest pierwszy taki objaw. Kiedyś jak byłem mały ( 10-13 lat) to wzięło mnie coś takiego, że myślałem,że nie moge oddychać i wydawało mi się że zaraz umre i przestane oddychać.