Skocz do zawartości
Nerwica.com

Śmierć

Użytkownik
  • Postów

    197
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Śmierć

  1. Pamiętam jak pół roku chodziłem do szkoły na piechote 3 kilometry bo nie mogłem jeżdzić autobusem z powodu dusznośći, teraz mi to wraca... a od tamtego czasu mam specyficzną klaustrofobię, w domu okej, ale poza nim nie mogę jezdzic winda, i bardzo nie lubie być uwięziony, np. jak siedze na fotelu dentystycznym, albo jestem w sytuacji z której nie mogę uciec, wyżej wspomniana winda, łódka na jeziorze, taxówka i takie tam...

  2. Samego ataku (prawie kompletny paraliz miesni, rak i twarzy, zawroty glowy i maksymalne bicie serca) nie mialam juz od kilku miesiecy, ale za to inne ciekawe rzeczy sie ze mna dzieja. Mam niesamowite trudnosci z oddychaniem ciagle, czasami dochodzi do tego stopnia, ze czuje ze zaraz sie udusze. Mam uczucie jakby ktos stanal mi na pluca ciezkim butem i sciskal z calej sily. Przewaznie nachodzi mnie to kiedy jade do pracy i wracam z pracy a takze na poczatku zajec na uniwerku, czesto nachodzi mnie neispodziewanie i tryzma ,trzyma ,trzyma. Doslownie czuje w sobie mase enrgii ktora wrecz krzyczy wewnatrz bo chce sie wydostac i przez sposob w jaki oddycham ( a nie potrafie inaczej) nie moze, od kilu dni czuje sie jakbym mogla przenosic gory, gdybym tylko mogla swobodnie oddychac :cry: . W sumie to gdyby nie porblem z oddychaniem to chyba czualbym sie kompletnie zdrowa. Meczy mnie to strasznie!

    Macie moze jakies porady jak sie z tym uporac? Bo juz mnie szlag trafia!

    Czuje jakby ta choroba przechodzila mutacje, co jakis czas czuje sie zupelnie inaczej, ten przyplyw energii jest czyms zupelnie nowym .... moze gdzies tam w podswiadomosci tocze walke sama ze soba, ktora uzewnetrznia sie wlasnie w takich objawach....

    MAM TO SAMO, problem z oddychaniem to moj glowny oroblem, gdybym mogl normalnie oddychac to bym nie mial nerwicy, ostatio zaczalem sadzic ze moj problem bierze sie od guza mozgu i ukladu nerwowego, to mnie troche przybija
  3. Pisze normalnie, bo podchodze do mojego problemu z dystansem, po prostu jest a ja go olewam, co nie znaczy, ze o nim nie mysle, zaczynam się bać wtedy kiedy przychodzą jakieś objawy... rower lubie, oczywiscie ale on nie jest lekiem na cale zlo... nie wiem czy dozyje do lata, nie mam ochoty na zadne jazdy, wszystko jest bez sensu

  4. Nie musisz isc do psychiatry, masz normalnego doła i po prostu zaczyna cie to wkurzac, na szczescie idzie wiosna, i napewno sobie poradzisz, idz do tej apteki i wez jakis lagodny srodek uspokajacy :) a potem postaraj sie zmienic to co cie najbardziej boli w twoim zyciu, meczy cie to, ze nie znasz tak dobrze jezyka i traktuja cie jak gorszego ,zmien to!!! nie daj sobie w kasze dmuchac i pędź naprzód nie przejmując się tym

  5. Ja tak mam, nie moge daleko jeżdzić rowerem bo się zaczynam denerwować strasznie mnie to frustruje bo lubie rower i często jezdze, ale ostanio boraz blizej... domu, bosh gdybym był normalny to bym pojechał nad morze nawet...

  6. Ja konkretnie ci tego nie powiem, bo prawie wogóle nie zazywałem leków, miałem doczynienia tylko z Validolem, i herbatką melissą :) ... na depresje jest jeszcze u nas w Polsce "deprim" którego reklamują, nie wiem jak działa bo nie brałem, problem może być taki, że we francji są pewnie inne nazwy leków więc bez wizyty w aptece się nie obejdzie...

     

    [ Dodano: Sro Mar 08, 2006 11:56 pm ]

    Ja konkretnie ci tego nie powiem, bo prawie wogóle nie zażywałem leków, miałem doczynienia tylko z Validolem, i herbatką melissą :) ... na depresje jest jeszcze u nas w Polsce "deprim" którego reklamują, nie wiem jak działa bo nie brałem, problem może być taki, że we francji są pewnie inne nazwy leków więc bez wizyty w aptece się nie obejdzie...

     

    A jeszcze jedno, na forum jest dział "LEKI" tam popytaj :)

  7. Nie myslale o psychiatrze, nie chcialem dopuscic mysli ze jest cos nie tak, a prawde mowiac boje sie reakcji otoczenia.
    Pisząć lekarz nie miałem na myśli psychiatry, normalny lekarz może ci przepisać i poradzić coś uspokającego a także aptekarka, nie wiem dlaczego boisz się reakcji otoczenia, przecież na zachodzie to coś normalnego jak ktoś idzie do psychologa, to właśnie u nas może być za to napiętnowany, ale zachód ???
  8. Jeśli tak to, będziesz musiał iśc do lekarza, na początku pewnie ci przepisze coś na uspokojenie, każe ci odpocząć, ciągły bieg za sukcesem rodzi napięcia... to są właśnie choroby cywilizowanego świata...

     

    Jeśli nie chcesz iść do lekarza, to kup sobie jakieś łagodne środki uspokające, przyjdzie wiosna i odżyjesz mam na dzieje :) tak więc narazie myśle, ze to przemęczenie... masz przecież oparcie w rodzinie, przyjaciół... troche wyluzujesz i będzie okej

  9. suchaj smierc czy ty byles wogole u lekarzy ile mogloo cie w zyciu spotkac zlego ze pograzony kjestes tylko z myslami smierci, czy dla ciebie nieistnieje juz iskra w ktora chcialbys pojsc :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:
    Nie istnieje, bo nie podoba mi sie zycie na ziemi... to moj wybor, nawet jakbym zyl jeszcze 20 lat to co z tego ??? i tak umre... tak to wyglada, od lat mam uczucie nie przynaleznosci do swiata, czuje ze nie jestem stad, moze jestem chory psychicznie moze nie... wali mnie to, w zyciu sa piekne chwile ale one mnie nie dotycza, i niestety nie zwyciezaja w bitwie z ciagle frapujacym mnie problemem czym jest zycie, i jaki jest jego sens..
  10. Cześć Śmierć!

    To w zasadzie chyba dałeś sobie odpowiedz co jest główną przyczyną Twojej choroby.Nie wiem czy ktoś Tobie doradzał psychologa,ale myśle,że powinieneś zdać się na niego.Tymbardziej,że gdzieś pisałeś o nieleczonej depresji.Sam rodzinie pewnie niczego nie wytłumaczysz,więc lepiej jak coś z tym zrobisz.Czasem zwykła rozmowa wystarcza.

    Amator, ja wszystko wiem, miałem sporo czasu by myśleć o życiu... wszystko wiem, wiec co przeżyłem, widzę skutki, wiem jakie jest życie i jak je odbieram, nie odkryłem ameryki w tym wątku :) leczyć się nie zamierzam, bo nie widzę dla siebie przyszłości w tym swiecie. pozdr :) ps. rodzina to nie jesdyny powód moich problemów, ale chyba ten pierwszy od którego wszystko się zaczeło, wiesz przygotowanie do zycia i te sprawy.. wychowanie jednym słowem.
  11. Mnie absolutnie rozumie ale chca pogorszyc moj stan ...celowo zeby mnie wykonczyc...to sie nazywa wsparcie :cry: zazdroszcze wszystkim ktorych potrafi kochac wlasna matka...
    Moge wam tutaj oznajmić, że jakbym miał normalną rodzinę i normalnie się wychował to bym był mocny psychicznie... i żadne cholerstwa by mnie w życiu nie dopadały bo bym miał siłę aby je zwalczać, miałbym wsparcie (baśń)... potoczyło się inaczej, moja nienawiść jest tak wielka, że jak widzę starego to mam drgawki, jego obecność doprowadza mnie do szału... cholerny świat :evil:
  12.  

    Czytam tak sobie was już o 2 tygodni i chciałem się troszkę udzielić

    Nie mielibyście czasem ochoty na jakieś integracyjne spotkanie ? Widziałem już że były takie próby ale takie spotkanie mogłoby Nam dać tyle co miesiąc czytania forum .NIe byłoby się czego bać bo wszyscy dokładnie znaliby swoje objawy .Jakieś górki czy cuś takie spokojne miejsce .

    Apropos jestem zDolnym ślązakiem a Wy skąd jesteście ?

    Ja bym nie dał rady pojechać gdziekolwiek :( nie mam na to sił... ale inicjatywa bardzo dobra, ci co mogą to skorzystają, to prawie jak terapia grupowa :lol:
  13. Niewątpliwie miałeś gorzej jeśli chodzi o objawy a ja skończyłem z gorszym skutkiem :) co oznacza jednak, że to właśnie objawy nie pozwoliły mi normalnie funkcojnować, tak było wtedy kiedy zapoznałem się właśnie z ostrą formą... do teraz a mineło już 5 lat pozostała mi niekończąca się apatia i bezsens wszystkiego, po prostu depresja, lekka ciągnąca się w nieskończoność... ostatnio miałem spory problem z wyjściem na miasto, najgorsze jest to, że do tego dochodzi ciągła złość na wszystko, nienawiść... i oczekiwanie śmierci... boję się tego, że niedługo wyjdę na ulice i zacznę się mścić na wszystkim co mnie denerwuje... chaos, chaos życia :x

×