Skocz do zawartości
Nerwica.com

Śmierć

Użytkownik
  • Postów

    197
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Śmierć

  1. Każdy reaguje inaczej, dlatego jeden może wyjśc z tego w ciągu miesiąca inny wogóle... to chyba oczywiste, i wcale nie jest powidziane, że choroba musi narastać długoterminowo, bo pojawia się także pod wpływem silnego stresu/załamania np. śmierci kogoś bliskiego w danym momencie życia, u osoby która wczesniej nie miała żadnych dolegliwości.

  2. nie no iwo daj spokój, na początku mojej nerwicy, jeszcze jak nie widziałem o co chodzi to trfiałem do różnych lekarzy tak z pięc lat temu (nie psychologów ani psychiatrów) przepisai mi validol, który niekiedy mi pomagał, dostałem nawet coś na bazie hydroxyzyny, ale źle sie potym poczułem i rzuciłęm to wszystko... teraz po 5 latach wiem, że czas ten zmarnowałem, nie zrobiłem nic, nie leczyłem się i nie lecze, cały ten czas to czarny czas, beż szans na przyszłość, tkwie w oczekiwaniu na śmierć... mam depresje, przez ten okres czasu miałem niekiedy napady lęku, ale od jakiegoś pół roku zaczęło mi to wracać, po częśći przez to, że zaszyłem się w chacie, ale też przez te całą moją sytuacje 5 letnią, od któej oczywiście się nie zaczeło, bo przyczyn można szukać w dzieciństwie i całym życiu, ale wtedy miałem załąmanie nerwoe, i od tamtego czasu tkwie... nie mam sił, przestałem myśleć... myśle tylko o najgorszym, być może przy drugim załamaniu, ze sobą skończę albo to samo skończy ze mną

  3. Niekied się modle, jak dopadnie mnie jakiś atak... tak ze strachu, żeby przeszedł, kiedyś miałem drewniany krzyżyk który mi pomagał, nie chodze do kościoła, nauki chrzescijanstwa nie sa mi do konca znane, ale jest wiele fundamentalnych prawd ktore przstudiowalem, i niekiedy wierze, ze cos tam jest, a niekiedy nie...

×