Skocz do zawartości
Nerwica.com

grzybek_717

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia grzybek_717

  1. izaak17 - czasem tak właśnie traktuje swoje myśli - niech przelatują swobodnie przez ciało:) Od myśli do czynów bowiem długa droga:) ale boli mnie fakt, że to mnie spotkało:) są gorsze problemy, ale czuję się czasem taka samotna i przez to wszystko wyobcowana, nie umiem budować bliższych relacji z ludźmi... Nigdy nie zakochałam się w kobiecie i szczerze nie patrzę na kobiety jako obiekt seksualny(owszem miałam kilka snów erotycznych z kobietami, 3 czy 4, nie pamiętam, a także myśli, gdy chłopak robił mi dobrze tam na dole- celem sprawdzenia, wyobrażałam sobie, że pieści mnie kobieta, doszłam, a po tym ogromny dół, że faktycznie jestem les/bi) Już sobie nie wyobrażam tego, bo nie chcę czuć się w ten sposób. Chciałabym kiedyś być szczęśliwa i nie musieć się nad tym zastanawiać, ale to już chyba część mnie... Chcę mieć dziecko i faceta (niekoniecznie brać ślub, nie potrzebuje ślubu, aby z kimś być, to tylko formalność:) ) Tylko obawiam się tych paranoi, że będą mnie ,męczyć , zastanawianie się czy potrafię kochać płeć przeciwną, bo może jestem les.
  2. Witam Wszystkich, Przeczytałam praktycznie wszystkie posty - i rozumiem co czujecie. Mam 25 lat i w wieku 17 lat po raz pierwszy pojawiła mi się myśl, że jestem lesbijką (po zapaleniu marihuany z koleżanką, pomyślałam, że jest ładniejsza niż ja czy coś w tym stylu i nagle powiedziałam, że chyba jestem lesbijką). Efektem była oczywiście panika i ogromny lęk przed tym. Myśli te trwają do dziś dnia. Przejawiają się w różny sposób, ciągła analiza ruchów i całego życia. Jestem w drugim związku z chłopakiem (pierwszy trwał 5 lat, obecny prawie 2). Zarówno były jak i obecny chłopak wiedzą o moich myślach. Tolerancja (obecny rozumie co czuję, wiem, że mnie kocha dlatego rozumie). Wszystko zaprocentowało - depresją i niechęcią do życia, najlepiej jak nie muszę z nikim siedzieć i jestem sama, choć to też nie jest dla mnie dobre, wiem to. Nie mam koleżanek, prócz jednej, z którą czasem spędzam czas(nie wie o mojej "nerwicy" piszę w nawiasie bo nie wiem czy to wkręta, czy może faktycznie jestem les/bi) Nie chcę jej zniechęcić do siebie tym faktem. Chodziłam po psychologach, poradniach, jedni stwierdzali DDA(z racji tego, że ojciec pił), inni coś innego. Nie wyobrażam sobie życia z kobietą, nie potrafiłabym tego zaakceptować. Nie raz miałam załamania nerwowe i już przyklejałam sobie łatę, że jestem les/bi (nie miałam nigdy kontaktu fizycznego z kobietą i nie dążę do niego, choć nie raz przechodziło mi przez myśl, żeby poznać jakąś dziewczynę i sprawdzić czy faktycznie byłoby fajnie-ale za bardzo się tego boję, że np mogłoby mi się spodobać, cokolwiek i wtedy już nie chciałabym być z mężczyzną) Pojebane jest życie takich ludzi jak my, jest ciężko i ten ciągły strach, lęk i niechęć do czegokolwiek. Piękne są dni, kiedy nie ma tych myśli i człowiek cieszy się życiem, ale tyle przykrych chwil się wydarzyło, że wspomnienia tych chwil wracają na okrągło i powodują dół. (zastanawiam się czy kocham mojego obecnego chłopaka... nie jest jakiś mega fizycznie zajebisty, bo podobają mi się dobrze zbudowani faceci - ale jest mi z nim dobrze, mimo wszystko się zastanawiam, czy aby się nie oszukuje, że jestem les- porażka)
×