dziękuję Wam, że poświęciłyście mi trochę uwagi :)
boję się pójść na NFZ. mam wrażenie, że lekarz zbagatelizuje problem, przecież to nie prywatna wizyta. albo sama sobie coś urajam.
dominika92, swoją niewdzięczność interpretujesz jako nierozmawianie z rodzicami?
edyedy, sama nie wiem. Bardzo dużo zrzucam na matkę. Może to nie jej wina, ale czuję do niej żal. Od dziecka jakaś zakompleksiona jestem. Może za mało przyjaciół miałam, przez to mi teraz tak trudno się otworzyć. Trochę też żalu mam do swojego chłopaka. Nigdy nie miał złych intencji, aby wpędzić mnie w kompleksy. Wręcz przeciwnie - pomagał mi siebie zaakceptować. Niedawno usłyszałam od niego, że jestem za mało kobieca i, albo mi się zdaje, albo daje mi to do zrozumienia cały czas. Może za mało dojrzała jestem, w końcu jest sporo ode mnie starszy. Myślę, że mamy wiele niewyjaśnionych spraw i to się we mnie tak nawarstwia.
Sądzę, że to dobry pomysł był zapisać córkę na wizyty, jednakże więcej uwagi poświęconej córce mogłoby dać lepsze efekty. Chyba nie wierzę tak w lekarzy jak inni, jakiś uraz mam. Jakie macie relacje?
Miałam się dziś spotkać z ważną dla mnie osobą. Idealna kandydatka na przyjaciółkę, próbuję odbudować nasze relacje. Niestety nie zjawiła się. Na kawę poszłam sama, aby się pocieszyć, ale jeszcze bardziej mnie dobiła myśl jak ubogi mam portfel, więc zrezygnowałam z kawy.
Przepraszam za swój wywód. Uczę się być spokojniejsza wobec siebie. Próbuję dokonać jakieś własnej psychoanalizy.