Skocz do zawartości
Nerwica.com

skarpetta

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia skarpetta

  1. zasugeruję się avatarem i nickiem, oglądasz jakieś anime?
  2. miły, ale ja mam mieszane uczucia, bo nie spodziewałam się, że mi ją wyśle, kiedy ja od zawsze z tą piosenką ją utożsamiałam. nie idź spać sama, weź ze sobą coś do łóżka. przynajmniej ja tak robię
  3. nazywam się niewarto, mnie jak ząb bolał to wyrwałam mam nadzieję, że się ogarnę umysłowo i zawiatam przy rejestracji. Nosi mnie, czuję się olana... Przez jakiś czas nie kontaktowałam się z pewną ważną dla mnie osobą. Dziś dostałam piosenkę z dedykacją dla mnie, jak domniemywam na dowód przyjaźni, jakby nie można było ze mną porozmawiać. A od tamtego czasu obiecała porozmawiać... Dlaczego nie umiem być szczera i przejąć inicjatywę?
  4. Dalej nie poszłam zarejestrować się do psychiatry. Zarejestrować to chyba duże słowo, jedynie dowiedzieć się czy przyjmuje na NFZ. Chcę zapytać o konkretnego doktora, ponoć dobry. Już szłam, ale stchórzyłam. Nawet tego się wstydzę. Też tak mieliście? Zauważyłam, że część z Was korzysta z usług psychiatry. Odłożyłam to na jakiś czas, w sumie mi się polepszyło, więc powiedziałam sobie, że żaden lekarz nie jest mi potrzebny. Ostatnio coś zachwiało moją równowagę i się rozsypałam... Stark, wiesz, że trochę mi lepiej po poświęceniu mi trochę uwagi? :) Choć nie wiem czy w ogóle pamiętasz.
  5. dziękuję Wam, że poświęciłyście mi trochę uwagi :) boję się pójść na NFZ. mam wrażenie, że lekarz zbagatelizuje problem, przecież to nie prywatna wizyta. albo sama sobie coś urajam. dominika92, swoją niewdzięczność interpretujesz jako nierozmawianie z rodzicami? edyedy, sama nie wiem. Bardzo dużo zrzucam na matkę. Może to nie jej wina, ale czuję do niej żal. Od dziecka jakaś zakompleksiona jestem. Może za mało przyjaciół miałam, przez to mi teraz tak trudno się otworzyć. Trochę też żalu mam do swojego chłopaka. Nigdy nie miał złych intencji, aby wpędzić mnie w kompleksy. Wręcz przeciwnie - pomagał mi siebie zaakceptować. Niedawno usłyszałam od niego, że jestem za mało kobieca i, albo mi się zdaje, albo daje mi to do zrozumienia cały czas. Może za mało dojrzała jestem, w końcu jest sporo ode mnie starszy. Myślę, że mamy wiele niewyjaśnionych spraw i to się we mnie tak nawarstwia. Sądzę, że to dobry pomysł był zapisać córkę na wizyty, jednakże więcej uwagi poświęconej córce mogłoby dać lepsze efekty. Chyba nie wierzę tak w lekarzy jak inni, jakiś uraz mam. Jakie macie relacje? Miałam się dziś spotkać z ważną dla mnie osobą. Idealna kandydatka na przyjaciółkę, próbuję odbudować nasze relacje. Niestety nie zjawiła się. Na kawę poszłam sama, aby się pocieszyć, ale jeszcze bardziej mnie dobiła myśl jak ubogi mam portfel, więc zrezygnowałam z kawy. Przepraszam za swój wywód. Uczę się być spokojniejsza wobec siebie. Próbuję dokonać jakieś własnej psychoanalizy.
  6. Stark, próbuję, szukam odpowiedniego momentu. jutro mam wspaniałą do tego okazję. czuję jak się duszę. w gruncie rzeczy nie wiele do szczęścia mi potrzeba. jestem zakompleksiona, z tego staram się najpierw wyleczyć, żeby obiektywniej na siebie spojrzeć i wtedy zacząć rozmawiać. raczej się nie zdecyduję na wizytę na NFZ. znając siebie, pewnie będę chciała wyłudzić leki i będę kłamać.
  7. ciężko mi rozmawiać z ludźmi o poważnych tematach dotyczących mnie. łatwiej mi rozmawiać z daną osobą o jej problemach. to chyba bierze się stąd, że u mnie w domu się nie rozmawiało. nie ufam, bo już mojej matce dałam przedsmak moich napadów. ośmieszała mnie, nie okazała zrozumienia i zwyzywała. do tej pory pamiętam, gdy powiedziała, żebym sobie "pizdę pocięła". byli ludzie, ba, nawet są, którzy byli już bliscy w pomocy dla mnie. sama rozmowa to już dla mnie dużo. niestety nie pociągnęli mnie za język w odpowiednim momencie i znowu się zwinęłam w kłębuszek, tak w duchu.
  8. nie próbowałam, bo myślałam, że przesadzam. może spróbuję, boję się, że ktoś zauważy. dominika, podczytałam Twojego bloga. zazdroszczę Ci, że dziękujesz swoim rodzicom :) ja jakaś niewdzięczna jestem.
  9. stark, chciałabym. nie stać mnie, mieszkam z matką, uczę się. nie jestem w stanie pozwolić sobie na to, aby ktoś z mojego otoczenia o tym wiedział. na zewnątrz z pozoru jestem szczęśliwa.
  10. Z góry przepraszam, jeśli nie piszę w odpowiednim miejscu czy w ogóle po co tu piszę, jak widać - nowicjuszka. Właściwie nie wiem, co mi odbiło, że się zebrałam, aby tu napisać. Chyba szukam słów otuchy. Nie wiem co napisać, a co dopiero zacząć. Chyba mam problem. Bardzo dużo emocji w sobie duszę i jedynym ujściem jest dla mnie wyżywaniem się na sobie, jeśli tak to bym miała ująć. Samookaleczałam się jakiś czas, raczej epizodycznie, do tej pory się powstrzymuję, przez to szukam innej drogi do ulżenia sobie. Piję, nadużywam leków. W miarę możliwości nie pogardzę narkotykami. Gdy nie mam takich rzeczy pod ręką prowokuję wymioty. Czasem też się obżeram, powstrzymuję się od wymiotów, następują wyrzuty sumienia. Takie zachowania zazwyczaj zdarzają się sporadycznie, staram się wyciszać, ogarnąć, powstrzymać. Mam wrażenie, że im bardziej próbuję się opamiętać, tym bardziej wybucham. Przepraszam jeśli jestem niezrozumiała, cały czas coś mnie w duchu szarpie.
×