
a444me
Użytkownik-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez a444me
-
Nie umiem. nie potrafie zapomnieć o tym co było kiedyś. i jeszcze jak ktoś mnie zdenerwuje musze wieczorami brać tabletke przeciwbólową. po woli chyba się uzależniam...
-
Ostatnio wszystko mnie denerwuje.
-
Ja sie wyprowadziłam z domu. Mam wyrzuty sumienia, bardzo ale to bardzo. Mama dzwoni codziennie do mnie kiedy przyjade, a ja nie wiem co mam powiedzieĆ. Przecież, w domu są też inne osoby. Ja jestem innym dzieckiem, aby cały czas miałam zajmować się mamą??? Może ja zle zrobie??? Mam wrócić do domu??? Wtedy mój chłopak pewnie nie będzie chciał być ze mną, bo mówił mi, że ma już dość tej mojej sytuacji, w domu. To życie jest takie popieprzone. Czego nie zrobie, to i tak będzie zle. I tak ktoś, w tej sytuacji będzie na mnie zły. -- 30 cze 2012, 11:12 -- ... ???
-
Ja sie jutro wyprowadzam z domu. To czasem bicie, pomiatanie mną. To już mnie czasem przerasta. Narazie na dwa tygodnie. Ale, czy dobrze robie. Zostawiając mame, mama mówi mi, że kto się nią teraz będzie opiekował, że mam zostać. I wogóle. Mam wyrzuty sumienia. Bo poprostu tak nie powinnam robić, nie fer postępuje. A z drugiej strony, odpoczne od tego domu, chociaż na jakiś czas. Chyba odwołam tą przeprowadzke????!!!! Co ja mam zrobić, jak postąpić??????????
-
Wczoraj mu o tym powiedziałam, tzn. napisałam mu to w sms. On odpowiedział mi, że to dobry pomysł. Ale musi jeszcze porozmawiać ze swoimi rodzicami. Dzisiaj będziemy rozmawiać ze sąbą w cztery oczy. Ale boje się tego co powie mi. Że nie zrozumie. Mam też wrażenie, że się do niego wpraszam. Bo ja jestem dopiero po liceum i mam już u niego mieszkać, narazie bez ślubu? Co powiedzą inni na to? Troche się tym przejmuje. I boje się, że ja zostawie moją mame w domu. I nie będę już się nią jak kiedyś zajmować, tyle czasu już nie poświęce. Mam wyrzuty sumienia. Aczkolwiek wiem, że nie moge już dłużej u mnie w domu mieszkać. Bo nie wyrobie tego. Ten stres. Moja szwagierka, która z nami mieszka powiedziała mi, że mam się z domu wyprowadzić, a jak nie to mam przez ten rok siedzieć w swoim pokoju i się nie mam odzywać. Ja jak teraz czytam o DDD oraz DDA. To widze, że mam dużo cech związanych z typowa postawa i zachowaniem bohatera.
-
JESTEM W KOMPLETNEJ ROZSYPCE. Nie wytrzymam dalej w domu tych kłutni. Nie wytrzymam tego. Jak mam jeszcze cały rok w moim domu czekać aż do mojego wesela, to tego nie wytrzymam. Serce znowu zaczeło mnie kłuć, kiedyś rzadziej, teraz coraz częściej. Kilka razy na tydzień. Powiem to teraz mojemu narzyczonemu, czy moge u niego mieszkać przed ślubem. Najwyźej powie, że nie. Ale zawsze spróbowałam, spytałam się.
-
Gunia, ja teraz w niedziele z nim chwile rozmawiałam o moim domie. Powiedziałam mu, że mama jak była bardzo mocno chora to mnie biła i w domu czasem się bili. A teraz jak wujek pije, to się strasznie kuca. Nic więcej mu nie powiedziałam. To i tak było jak na mnie dużo, duży stres. U mnie w domu warunki materialne są bardzo dobre, ale ta atmosfera. Powiedziałam mu, że to już nie istotne. I już więcej nie rozmawialiśmy na ten temat. Dlaczego ludzie lubią sobie tak dokuczać??? Czy to nie można spokojnie porozmawiać? A nie się przezywać, przeklinać i bić? Dzisiaj ide do psychologa, niech mi przepisze jakieś tabletki na stres.
-
Nerwica a drżenie mięśni,trzęsienie kończyn,tiki,perestezje.
a444me odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Jak się stresuje to bardzo trzęsą mi się ręce, sinieją, i się jąkam. CIĘŻKO MI TO UKRYĆ. -
Gunia, a ta terapia dużo pomaga? Gdzie są takie terapie. Ja chciałam mojemu narzyczonemu powiedzieć, o tym co było kiedyś w domu , jak na prawde jest teraz. Powiedziałam mu, że niewie cajej prawdy jak było kiedyś, a reszty nie dałam rady mu powiedzieć. Wiem, że bardzo mnie kocha, i się o mnie troszczy i martwi. Tylko ta moje głupie myśli, to co mama mi kiedyś wbijała, że to przezemnie wszystko jest, ten mój wstyd, Nie wiem czy starczy mu odwagi. W niedziele chce mu o tym powiedzieć jak się spotkamy. Ale czy dam rade??? Tylko, że ja już w domu tego wszystkiego czasami nie wytrzymuje. Te ciągłe wyrzuty w domu, ... . Najchętniej bym się już teraz do niego przeprowadziła, nie dopiero za rok. Bo to czasami tak ciężko. Ale, czy mam mu powiedzieć o tym wprost??? To może zromumieć, jakbym się wpraszała do niego... Co o tym myślicie???
-
Mamy spólne punkty: Bo ja się zawsze zastanawiałam dlaczego tak panicznie boję się kłótni........ Zawsze je staram się natychmiast przerywać albo łagodzić i zawsze cała się spinam i jestem przerażona jak ktokolwiek podniesie na mnie głos Myśle, że to wszystko jest w naszej podświadomości, skoro tego tak się boimy. U mnie w domu też się kłucili, czasami bili. Teraz to już rzadkość. Myśle, że dużo rzeczy wyparłam. Może to i dobrze, że sużo spraw nie pamiętam. A i tak mam zjechaną psychike i zdrowie. Szczerze mówiąc już nie moge się doczekać kiedy wyprowadze się z domu, i zamieszkam z moim mężem. Oderwe się choćby od tego, chociaż troche. Ale i tak mam wyżuty sumienia, że zostawie mame.
-
Czy wiecie może jaki jest procent, że ja albo moje dzieci zachorują na tą chorobe schizofremie??? Szczerze mówiąc to boje się, że w przyszłości ta choroba może i mnie zaatakować. Jak czytałam, na schizofremie przeważnie zachorowują ludzie przed 30 rokiem życia.
-
I wtedy wkońcu nic by nie trzeba było ukrywać. Lepsza najgorsza prawda niż ukrywanie jej.
-
Ja mam w nim duże sparcie, teraz jak jestem z nim, to tak szybko się nie denerwuje, jesteśmy razem 3 lata. Szczerze mówiąc to bym chciała mu to powiedzieć, porozmawiać o tym wszystkim, poprostu wygadać się. Ale potem już do tego nie wracać, bo nie powinnam wracać do przyszłości. Tylko to takie trudne. Boje się jak on na to zareaguje, na to co mu powiem??? . A jeszcze do tego z nami mieszka wujek, który pije. Co najmnij 4 razy w tygodniu jest napity, a reszte trzezwy. A Twój mąż jak na to zareagowała, jak mu powiedziałaś o tym??? -- 04 cze 2012, 21:14 -- Dobrze, że są takie fare, na których można się wygadać :)
-
Tak nadal mieszkam z mamą. -- 04 cze 2012, 11:26 -- Odnośnie przeprowadzki. Ja biore w przyszłym roku ślub. Wtedy dopiro się wyprowadze, do mojego męża. Bardzo dobrze się dogadujemy ze soba. A mojemu chłopakowi nie mówiłam tego co wam napisałam na forum jak naprawde moja mama zachowywała się w stosunku do mnie. Wie tylko, że mówi czasem do siebie i że choruje na schizofremie. Myślicie, że powinnam mu o tym powiedzieć, czy nic nie mówić??? Powinien to wiedzieć??? Troche mi wstyd,mówić o takich sprawach.
-
ta. Mam 20 lat. Jestem właśnie po maturze. Pierwszy raz wypowiadam się na ten temat. Szczerze. Moja mama choruje na schizofremie paranoidalną. Po moim porodzie zachorowała na depresje poporodową (choć podobno już wcześniej dziwnie się zachowywała). Zawiezli ją do szpitala psychiatrycznego, pod przymusem. Tam stwierdzono u niej schizofremie. Po sześciu latach była jeszcze raz w szpitalu. Było bardzo ciężko, widziała duchy, rozmawiała z nimi. Oczywiście mówiła, że jest zdrowa. Teraz już jest lepiej, na zmiane pogody gorzej się czuje. Do końca życia musi prfzyjmować zastrzyki. Ale, najgorsze są te wspomienia. Kiedy miałam ok. 6 lat podstawiła mi nóż pod gardło, tak się bałam. Obwiniała mnie, że to moja wina, że musi się leczyć. Bo mówiła, że mogła mnie usunąć, to by nie musiała jezdzić do psychiatry. A ja wtedy tak się wstydziłam, tak bałam, że ktoś się dowie, że mnie od czasu do czasu bije. Żeby, czasem nie było widać siniaków. Dużo z dzieciństwa nie pamiętam. Myśle, że to wyparłam, mam luki. Potem jak miałam 10 lat widziałam jak umiera na wylew mój TATA. Mam to do dziś przed oczAMI. nIE POTRAFIE O TYM MÓWIĆ, bez łez w oczach. I znowu od nowa wszystko się zaczeło. Mama mówiła do siebie, teraz od czasu do czasu. Najgorszewedłu mnie były te słowa najgorsze, gorsze od bicia. Szarpania za włosy. Ja się lecze od DWÓCH LAT na nadciśnienie. Pozdrawiam.