Witam. Sama nie wiem od czego zacząć. Jakiś rok temu odchudzałam się. Wzrost 160, waga doszła do 39kg, byłam na skraju wytrzymałości, fizycznej i psychicznej. Wyszłam jakoś z tego (bez pomocy specjalistów, tylko rodzice). Od dłuższego czasu, myślę, że trwa to już z jakieś 5 lat (aktualnie mam 19) czuje, że sobie nie radzę. Mam spore poczucie własnej wartości, z drugiej znowu strony wydaje mi się, że niczego nie potrafię i jestem tylko pasożytem dla wszystkich wokół. Z jednej strony mam ogromną wrażliwość, która często mnie gubi, z drugiej jestem odporna jak mało kto. Cały czas skrupulatnie dbam o wagę. Zdarzają mi się bardzo duże napady (2,3 razy na miesiąc, tak już od ok.roku czasu), po czym wymiotuję, mam poczucie winy. Uchodzę za osobę inteligentną, mającą masę znajomych, ładną dziewczynę, ale w gruncie rzeczy nie mogę tak żyć, mój umysł zatruwa mi wszystko. Myślę non stop, nie potrafię skoncentrować się na przyziemnych sprawach. Pojawiają się myśli samobójcze. Podejmuje się różnych działań, a nawet jeśli coś by mi nie wyszło, pocieszam się stwierdzeniem "zawsze mogę skoczyć z mostu". To mnie przeraża bo wiem, ze kiedyś może nadejść ten czas, w którym będę na to gotowa. Nie rozumiem swojego humoru, nie wiem co ma dla mnie wartość, co nie. Czuje, ze chciałabym żyć sama, z dala od ludzi, od miejsc, które znam na pamięć. Boję się. Co to może oznaczać?