Na szczęście nie mieszka. Ale gdy tylko ma wolne, np w weekendy i święta to przyjeżdża do domu i się zaczyna. Staram się wtedy nie wychodzić ze swojego pokoju, ale on mimo to głośno mnie komentuje, głupkowato się śmieje, a mama jak zawsze mu przytakuje i zachwala go, jaki to on jest dobry, że ma rację. Krytykują mnie bezpodstawnie. Uczę się w liceum, on nawet szkoły nie skończył, nie mam nałogów w przeciwieństwie do niego, nigdzie nie wychodzę i się nie plątam, ale i tak brat jest lepszy. Nawet głupiego obiadu mama mi nie robi, gdy brat przyjeżdża. Jestem wegetarianką i jem trochę inaczej niż oni. W tygodniu zawsze mi coś przyrządzi, a gdy brat jest w domu to ani słowem się do mnie nie odezwie, ignoruje mnie, albo chamsko odpowiada. Może to wydaje się błahe, ale ich uwagi i zachowanie naprawdę boli. Nie mam prawa być nawet szczęśliwa. Miałam chłopaka, to go straszyli prokuratorem i policją, że go znajdą itd... A chłopak też idiota i dał się nabrać na ich historyjki. Żyję w toksycznej rodzinie, szukam pracy aby coś zarobić i w końcu się od nich uwolnić... Ale kiepsko mi to idzie.