Skocz do zawartości
Nerwica.com

Katarzynna

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Katarzynna

  1. Jakiś czas temu ( ok roku) cierpiałam na nerwicę lękową. Zaczęło się od objawów somatycznych, kołatania serca, drżenia rąk, nadmiernej potliwości, z czasem dołączyły się inne przykre objawy, lęki, natrętne myśli. Wówczas nie wiedziałam co się ze mną dzieje i oczywiście jak to w dzisiejszym świecie bywa zaciągnęłam porady wujka google. Czytałam godzinami fora poświęcone nerwicy, trochę z ciekawości, trochę z przerażenia i obiecałam sobie, że jeśli uda mi się z tego wyjść to założę wątek na forum i opowiem jak to było. Być może komuś przydadzą się te wskazówki. Z początku myślałam, że sama poradzę sobei z problemem jednak znalazłam się w tak zaawansowanym stanie chorobowym, że przyznaje, że samemu byłoby bardzo ciężko. Po pierwsze przeprowadziłam się z powrotem do rodziców, wzięłam 3 miesięczne zwolnienie z pracy. Zrobiłam wszytskie badania (typu rezonans magnetyczny, ekg, echo serca, badania krwi, usg tarczycy), ktore oczywiscie nic nie wykazaly. Niemniej jednak warto zawsze na poczatku wykluczyc inne schorzenia. Strałam się wyciszyć, zaczęłam ćwiczyc yogę, trening autogenny Shultza i Jacobsona, rozpoczelam psychoterapie w ujeciu psychodynamicznym oraz udałam się do psychiatry ( 20 mg seronil - pół roku). Oczywiscie na poczatku wyizolowalam sie. Jak leki zaczely działać (po ok 2 tygodniach) wowczas wbrew swoim lękom, zmuszajac sie z calych sił, zaczelam uprawiac sport, wychodzic do sklepu etc. Oczywiscie wszytsko było bardzo trudne i ataki sie pojawialy. Najbardziej balam sie tego ze zwariuje. Przeczytalam kilka dobrych ksiazek m in ksiazke dr Michala Łapinskiego" Nerwice, objawy, przyczyny i leczenie". Ksiązka obfituje w różne przypadki, wsrod ktorych znalazlam taki, ktory dokladnie opisywal moja relacje rodzinna. Wowczas zrozumialam, ze to nie ja jestem endogennie chora, tylko mój organizm reaguje tak na swiat, w ktorym sie znajduje. Konflity wewnetrzne i brak umiejetnosci podejmowania decyzji jako DDA zaowocowaly u mnie w doroslym zyciu własnie nerwicą. W miare jak zaczely dzialac leki, psychoterapia, nauczylam sie inaczej patrzec na zycie. Wazne jest tez to aby nie unikac sytuacji lekowych ( na poczatku moze byc to konieczne, jednak w pozniejszej fazie czyli po ok 2 tyg - mies moim zdaniem trzeba wbrew wlasnym objawom zmierzyc sie z zyciem, zaczac samemu chozic na zakupy, zalatwiac sprawy w urzedzie i przede wszystkim nie unikac ludzi!!! - wychodzic do znajomych, rozmawiac o swoim problemie i generalnie przestac sie wszystkim przejmowac, jednym slowem zdystansowac sie do rzeczywistosci). Obecnie jestem całkowicie zdrowa, nie biore leków, wrociłam do pracy, nie mam zadnych objawow ani somatycznych ani psychicznych. Uważam się za szczesliwego człowieka! Czy nerwica wróci...tego nigdy nie mozna wiedziec, ...takze mysle ze nie ma sensu sie nad tym zastanawiac. A jesli nawet, to wiem jak już ja ujarzmic i wcale sie jej nei boje!!! Także kochani jeżeli czujecie, że nie radzicie sobie samemu z problemem nie zwlekajcie tylko: 1) dobry psychiatra 2) dobry terapeuta 3) odizolowanie sie na pewien czas od czynnikow stresogennych (praca, szkoła, toksyczny związek) 4) wyciszenie (trening oddechowy, yoga, atogenny) 5) czytanie fachowej literatury 5) sport cardio ( aerobic, pływanie, rower) 6) nieunikanie sytuacji stresowych 7) rozmowy z bliskimi, znajomymi (nieunikanie ludzi) zdrowa dieta (witaminy, magnez, doppelherz) Mnie pomogło, także na pewno Wam tez!!! Trzymam kciuka! Tym zatem moim pierwszym i ostatnim wpisem kończę moją przygdę z nerwicą pozdrawiam, katarzynna
×