Skocz do zawartości
Nerwica.com

justice13

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez justice13

  1. Witam, od 21 lutego, a więc ponad 6 tygodni, biorę Setaloft w dawce 50 mg dziennie. Mam zaburzenia lękowe, prawdopodobnie nerwicę wegetatywną, kilka razy wylądowałam na pogotowiu z wrażeniem, że umieram :-/ Moje napady lęku objawiały się przyspieszonym tętnem, problemami z połykaniem jedzenia, często problemami z przełknięciem śliny, wrażeniem, że się uduszę, często miałam ataki płaczu z byle powodu... Do tego wszystkiego dodam, że mam poczucie zmarnowania swojego życia, jestem osobą samotną, mam marną pracę, w przyszłym miesiącu prawdopodobnie mój zakład pracy zostanie rozwiązany... Ale wracając do sedna sprawy. Im dłużej biorę Setaloft, tym gorzej się czuję. Mam zamiar skonsultować to z lekarzem, może nawet jutro. Pierwszy tydzień, może dwa było świetnie. Czułam się całkowicie pozbawiona uczuć, cokolwiek by się nie działo, ja byłam spokojna, opanowana, generalnie nic mnie nie ruszało. To było coś wspaniałego Byłam lekko pobudzona, fakt, miałam uczucie trzęsących się rąk i takiego drżenia gdzieś w środku, czasem zawroty głowy. Mało jadłam (trochę schudłam), mało spałam, generalnie miałam dużo energii do działania. Czułam, że świat należy do mnie, że wszystko mogę, wszystko się ułoży i tak dalej. Po jakichś 4 tygodniach brania setaloftu jest tylko gorzej. Ciągle jestem głodna, dużo jem, zaczynam tyć. Bardzo dużo śpię, właściwie to gdybym mogła, spałabym całą dobę... Nic mi się nie chce. Nie chce mi się żyć... Jestem bardzo wybuchowa, byle co powoduje u mnie nerwowość, wręcz wybuchy agresji. Wróciły ataki płaczu... Wiem, nikt mnie tu nie zdiagnozuje, muszę iść do lekarza, ale może ktoś z Was miał podobne doświadczenia?
×