Cześć wszystkim Jestem nowa na tym forum i bardzo proszę o pomoc. Mam na imię Kamila i mam 17 lat. Piszę tutaj,bo sama nie daję sobie już dłużej rady. Może opiszę wszystko po kolei.
A więc tak. Od kilku miesięcy dzieje się ze mną coś dziwnego i wiem,że jest to złe. Nie potrafię być sobą i nie umiem się już z niczego cieszyć. Mało rzeczy daje mi radość,a jeśli już to tylko na chwilę,bo zaraz powracają natrętne myśli. Teraz to już nawet udaję,że jestem zadowolona i szczęśliwa,bo nie chcę,żeby każdy pytał się,co mi jest,albo mówił,że ciągle chodzę naburmuszona. Bardzo często mam poczucie bycia gorszą od innych. Myślę,że nie jestem warta,aby ktoś mnie lubił,że nie jestem wystarczająco fajna,towarzyska i rozrywkowa. Poza tym cały czas się czymś martwię i obwiniam siebie za wszystko,co się wokół mnie dzieje. Czuję się głupsza i gorsza i nie doceniam tego,co mam. Ponadto nie jestem zadowolona ze swojego wyglądu. Podejrzewam u siebie dysmorfofobię. Mam obsesję głównie na punkcie swojej twarzy i skóry(mam lekki trądzik).Wiele osób mówi,że jestem bardzo ładna,ale ja i tak nie potrafię w to uwierzyć. Często myślę,że gdybym była zadowolona ze swojego wyglądu,to moje życie byłoby inne. Mam tendencje do rozdrapywania zmian skórnych. Kiedyś robiłam to nagminnie,teraz się opanowałam,ale problem nie zniknął.
Druga sprawa. Od kilku miesięcy jestem zauroczona pewnym chłopakiem z mojej szkoły.To strasznie dziwna sprawa Próbowałam nawiązać z nim kontakt przez internet(jestem zbyt nieśmiała i wstydliwa,żeby od tak podejść i zagadać ). On odpisał tylko raz(na życzenia świąteczne),a później już nic nie odpisywał(pisałam jeszcze dwa razy,no ale dałam sobie spokój). No ale w szkole często się patrzył. Z resztą robi to do teraz,a minęło już sporo czasu,odkąd do niego pisałam. Nieraz jest tak,żeby patrzymy sobie przez chwilę głęboko w oczy. Ale mnie dopadają myśli,że pewnie jednak mu się nie podobam,że on wybierze jakąś inną,że na niego nie zasługuje. Myślę też,że gdybym miała zdrową,gładką skórę to byłoby inaczej. Zadręczam się tym,że to ja zrobiłam coś nie tak,jakoś nie tak się zachowywałam,coś ze mną jest nie tak.Ciągle myślę,że może mogłoby coś z tego jednak wyjść. Ale boję się ponownie napisać(nawet nie wiedziałabym,co napisać),bo zaraz myślę,że on mnie wyśmieje,rozpowie,że do niego pisałam lub pomyśli,że jestem kretynką,albo już teraz myśli,że jestem idiotką. Ta sprawa okrutnie mnie dręczy,bo boję się,że już nikomu się spodobam,że nikt mnie już nie polubi,że nikt się mną nie zainteresuje.Czasami myślę nawet,że ktoś musi mi udowodnić,że jestem coś warta. Mam bardzo niską samoocenę i niskie poczucie własnej wartości.
Jestem ciągle przygnębiona,zamyślona,bez chęci do czegokolwiek. Źle śpię i nic mi nie daje tak na prawdę radości. Chciałabym znów być dawną sobą. Chcę się uśmiechać i przestać tak zadręczać. Bardzo proszę o pomoc,bo czuję,że jestem w coraz większym dołku.
Z góry dziękuję za pomoc