byłam i nie czułam się tam fajnie, ba, wrecz bardzo zle, miałam wrazenie, ze wszyscy udaja, albo faktycznie pomagaja im proste slowa " jestes coś warta", tak jakby nigdy bez terapii tego nie słyszeli, albo sobie tego nie uświadomili sami... Były różne "zabaewy", a po nich kazdy stwierzał, że czuje sie lepiej, proste wytłumaczenia swej obenej kondycji zyciowej, a po nich kazdy stwierdzal, ze czuje sie lepiej. Czułam się jak w komedii, jakiejś szopce, odgrywaniu czego, by mozna powiedzieć:"przeprowadzilam/przeżylam terapię dla dda, teraz wiem, rozumiem, radzę sobie, jestem po".