Skocz do zawartości
Nerwica.com

Piotr1980

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Piotr1980

  1. witam, również tkwie w takim związku I nie wiem co już robić Mam na imię Piotr, żonę poznałem w czasach szkolnych, spotykaliśmy się ale jakoś się nie układało I się rozeszliśmy, po 10 latach zaczęliśmy znajomość I wtedy cos zaiskrzyło I zostaliśmy para, bylismy zakochani w sobie po uszy, po dwóch latach takiej znajomości pobraliśmy się, kupilismy mieszkanie na kredyt, urodził nam się synek, przed ślubem mieszkałem u teściów, mieszkanie przejściowe, bardzo zlesię tam czułem, jej rodzice często się klocili o byle co, a ja musiałem tego wysłuchiwać, więc jak kupilismy własne m to byłem bardzo szczęśliwy do czasu.... po przeprowadzce się zaczęło, ze ciągle bałagan, ze nic nie robię, ze firanka krzywo wisi, takie czepianie się o pierdoly, z czego to ja ciągle sprzatalem, żona do niczego się nie przyłożyła, jak zaszła w ciąże to się ucieszylismy, mieliśmy prace, dom I dzidziuś w drodze, ale jakoś zaczęlo już się miedzy nami psuć, przestaliśmy ze sobą rozmawiać, nigdzie wychodzić, kłócić się o pierdoly. jak urodził się synuś to dosłownie ja się nim zajmowałem. żona go karmiła I kapala, jak był większy to gdyby nie ja to by cały dzień w jednej pieluszcze chodził, nie było dnia żeby mnie nie zloscila tym zachowaniem. od przyjaciół też się przez nia odcialem, jeszcze przed ślubem jak chciałem się spotkac raz w miesiącu z kumplami na piwie to zawsze mi gadała ze kumple wazniejsi od niej, ze nie chce z nia spędzać czasu. od tamtej pory zacząłem złe się czuć, miewam napady leku I do tej pory się to ciągnie. jak wróciła do pracy to znowu nowe problemy, bo mieszkanie kupiliśmy poza miastem, 10 km bardzo dobry dojazd, ale tatuś jej nagadal ze dojazdy ze tamto ze 12 godzin dziennie jest poza domem I namówił ja do powrotu do miasta, okropnie tego żałuje bo znowu ciągle słyszę ich kłótnie, od 4 lat nie pamiętam 1 normalnego dnia, jak wchodzę do mieszkania to nogi mam jak z waty, ciagle sie tak czuje, w gardle gula, ogolnie ciagla deprecha I stany lękowe, kłucie w klatce I okropne bole głowy, wiem ze dłużej nie wytrzymam w takim związku,.ale nie moge się pogodzić z tym ze nie będę widział mojego synka, którego bardzo kocham. często już chciałem się pożegnać z życiem, wyobrażałem sobie w jaki sposób umrzec, ale za każdym razem widziałem usmiech Krystianka, naprawdę już nie mam ochoty żyć I nie wiem jak sobie z tym poradzić , najlepszym rozwiązaniem będzie jak wrócę do swojego mieszkania, odpocznę trochę psychicznie. Pozdrawiam wszystkich Piotr Sent from my GT-S5570 using Tapatalk
×