Skocz do zawartości
Nerwica.com

Venezia

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Venezia

  1. Ja rzadko miewam takie ataki jak Wy, z waleniem serca, potami itp. Ja się po prostu zamartwiam. Że rodzice mi się rozchorują, że mąż nie wróci z delegacji, że Czarnobyl w końcu gruchnie, że świat nie istnieje, jest tylko moim wyobrażeniem i takie tam. Powoli się uczę, że są rzeczy, na które nie mam wpływu i nie mogę ich kontrolować. Od 20 lat nauczona byłam takiego myślenia, niełatwo to zmienić w kilka miesięcy. W każdym razie w tej chwili staram się cieszyć życiem i nie dać nerwicy. Ale doskonale rozumiem jak się czujecie, co to są napady paniki, dlatego chętnie służę podpowiedziami, co u mnie działało.
  2. Ja, i to ogromne problemy. Potrafię tak bardzo nakręcić się tym, że nie istnieję i nic dookoła nie ma, że nie wiem "gdzie" jestem prawdziwa. Tu, między innymi ludźmi, czy tu, w mojej pustce.
  3. Nawet nie wiesz, jak mnie ucieszył Twój wpis :) Wiesz, jakby tak sie podkręcic na maksa, to on tego zawału dostał jak oddychał i jak mrugał powiekami... i co teraz? Masz przecież świadomość, że od tych czynności się nie umiera, prawda? Podobnie jest z graniem w piłkę, chodzeniem na mecze, do kina, do szkoły. Od tego sie nie umiera! Pewnie już miałeś mnóstwo sytuacji, w których umierałeś, no i co? I nie umarłeś! Kolejne doświadczenia do kolekcji... -- 21 mar 2012, 22:19 -- OSEMBLE, ponieważ mówimy tu o radzeniu sobie z atakami, spróbuj może wziąć kartkę i robić skrzętnie notatki. Ale nie takie zwykłe. Domyślam się, że ciężko Ci się skupić na wykładach, bo i tak siedzisz i myślisz o tym czy wyjść do łazienki czy nie. Dlatego notuj to, co widzisz. Albo spróbuj przyjrzeć się innym, może też mają takie myśli jak Ty. Spójrz na tych z przodu, z tyłu, z boku - może oni też mają ten sam problem co Ty, nie wiadomo, co komu w głowie siedzi. Spróbuj sobie wyobrazić kto o czym myśli. Aha, i pozbądź się zegarka i komórki sprzed oczu. Bo pewnie tylko siedzisz i odmierzasz czas do kolejnej wizyty w toalecie.
  4. Zadałam sobie trud i znalazłam fragment wiadomości sportowych Polskiego Radia, sprzed 19 godzin: "Po rozmowie z lekarzami Coyle dodał, że możliwe jest pełne odzyskanie zdrowia przez zawodnika". Widzisz, nawet zawał niestraszny. Jesteś młody, jesteś w grupie niskiego ryzyka. Poza tym masz za sobą kolejne doświadczenie - grałeś w piłkę i NIC SIĘ NIE STAŁO. Następnym razem już się nie będziesz tego bał. Musimy po prostu "zbierać pozytywne doświadczenia". To Twoje wyjśc ie na piłkę jest kolejnym z nich. A arytmię mamy, więc nie dziwne, że pojawiła się na ciśnieniomierzu. No i co z tego? Przejdzie nerwica (a przejdzie na pewno), to przejdzie i arytmia. Swoją drogą słusznie moja ciocia kiedyś zauważyła, że nerwicowcy zawsze mają choroby "z najwyższej półki". Ja "przeszłam" zawał, wylew, udar i stwardnienie rozsiane. Czemu nie łapie nas grypa, przeziębienie czy zwykły skurcz w łydce? :)
  5. Najpierw przywitam się ze wszystkimi! Od dawna czytam wasze posty, do tej pory nie zabierając głosu. Czas jednak wrzucić swoje trzy grosze. Mam nerwicę lękową uogólnioną, zdiagnozowaną od półtora roku, faktycznie - m/w od 11. roku życia. Jako tako funkcjonuję sobie z tym dziadostwem, ale ostatnio dało o sobie znać. Jestem w trakcie terapii i niestety leczenia farmakologicznego. W każdym razie, jak będę miała jakieś podpowiedzi, jak sobie poradzić, to będę pisać. Np. do Tukaszwili - podobno nie mierzy się ciśnienia kilka razy pod rząd, bo za każdym razem jest wyższe. Na duszności mi pomaga dmuchanie w złożone ręce. Trzeba wolno wydychać powietrze, żeby nie uwalniać za szybko dwutlenku węgla, bo to podobno powoduje zawroty głowy, co nakręca kolejne objawy. Dziewczyny, co do problemów łazienkowych, to polecam trochę ćwiczeń. Zdrowy człowiek sika co kilka godzin. Na spacer wokół domu na kilka minut, potem na dłużej, potem dalej. Wyćwiczy się, i gwarantuję, że nic Wam się nie przydarzy! I zajmijcie czymś myśli, weźcie sobie gazetę, książkę, albo weźcie kogoś ze sobą na ten spacer. idle, do mnie dotarło, że mam ponad 30 i jestem matką. Damy radę! OSEMBLE, warto porozmawiać z lekarzem na każdy temat. Jak Ci ma pomóc, jak nie wie, co się dzieje? Może trochę się wymądrzam jak na pierwszy raz, ale sama przez takie problemy przechodziłam. U mnie najgorsze są myśli egzystencjalne, których nie umiem się pozbyć... -- 21 mar 2012, 15:03 -- A co by się stało jakbyś po prostu wstała i wyszła do toalety? Nawet siedząc na samym środku auli? Nic! Wyobraź sobie, że to robisz: jest cicho, ważny facet coś tłumaczy, a Ty wstajesz i wychodzisz. I co z tego? Nic! Podejrzewam, że nawet nikt nie zwróci na Ciebie uwagi. Nerwicowcy mają to do siebie, że wydaje im się, że są w centrum zainteresowania. Muszę Cię rozczarować - wcale tak nie jest...
×