Witam marek albo kobra tak mnie wołali, synowie czsem nazw.mnie siln.i głup.
Jestem już stary zmęczony życiem......umordowany mam 53 lata,aprzeżyłem tyle,że starczyłoby na niejedno ludzkie życie.Obecnie mieszkam w norwegi nie za bardzo umiem się poruszać po pl. portalach (ucz. sie w norge obsł.comp.data kurs)
Znalazłem ten portal szukając przyjaciół Ewy,Teresy,Tomka,Darka i wielu innych.Jestem poruszony i szcześliwy,że was znalazłem bo widzę wspaniałą otwartą społeczność serdecz.pozd. intela...oraz innych wspaniałych.....
Przez lata żyłem w zaślepieniu,zanim zrozumiałem jak bardzo niszczyłem siebie,swoje życie i młodość.Przeżyłem chwile,kiedy życie było mi obojętne i nie miało sensu,aż zrozumiałem,że droga którą szedłem i życie które wiodłem było złe.Trwoniłem czas,wiedzę,zdolniści,młodość,życie na mierne przyjemności i swobodę,których tak naprawdę byłem niewolnikiem.Jedynym celem mojego mojego życia było utrzymywanie radości,usilne zatrzymywanie chwili upojenia życiem przez dawkowanie alkoholu itp.Uzależniony brnąłem do upadku w końcu pragnienie stało się szałeństwem pchającym do desperackich czynów.Przez lata całe sprawiałem ból innym i niszczyłem wszystko wokół siebie.Skończyłem w rynsztoku,upadłem tak nisko jak tylko człowiek upaść może nie było już nic tylko ból....Przez lata więzienia przeżyłem rozpacz,szaleństwo i załamanie tak wielkie ....Gniew straszny i bezsilny,gorycz i nienawiść.....i smutny żal.Cierpienie jest stałe i mroczne,ma nature tę co nieskończoność.Powoli płynie czas w więzieniu,cierpienie i rozpacz wpęzają przez drzwi celi.Ograbiony z piękna świata siedzący w mroku swej celi byłem sam.Swiat okazał swą moc nade mną,potem toczył się dalej pozwalając mi cierpieć do woli zp.kobra