Piszę tu po raz pierwszy. W sumie jeszcze jakiś czas temu wydałoby mi się to żałosne ale teraz... Teraz już nawet moja przyjaciółka która traktowałam jak rodzona siostrę odwróciła się odemnie. Mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie. A jak słyszę "weź się w garść, zamiast się nad sobą użalać!" mam ochotę rozstrzelać osobę, która to mówi.
zaczeło sie rok temu... i teraz wiem, że do psychiatry poszłam o ten rok za poźno. od miesiąca nie jestem w stanie funkcjonować. Czuję się nikim. w końcu trafiłam do Psychiatry. Usłyszałam: głęboka depresja. kierunek szpital. nie zgodziłam się.
Kiedyś byłam duszą towarzystwa, szaloną osobą, rysowałam, malowałam, spotykałam się ze znajomymi... Teraz jestem cieniem człowieka. Nie pamiętam kiedy ostatnio się szczerze śmiałam. Najgorsze, że nie mam z kim o tym porozmawiać bo tak naprawde nikt mnie nie rozumie! znajomy stwierdził że teraz to mam taka labe, ponieważ dostałam l4 na miesiac. Ku***! zamieńmy się!