Skocz do zawartości
Nerwica.com

martika

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia martika

  1. Witam...również mam nadzieje że spotka mnie coś pozytywnego i będę mogła się z Wami tym podzielić. Faktycznie wizyta u psychologa lub psychoterapeuty jest w moim przypadku konieczna....moja nerwica miała swe początki już dużo wcześniej. Myślę że nie tylko ja mam takie problemy..mieszkam z ojcem alkocholikiem...z męzem mi sie kompletnie nie układa...same problemy...Muszę uciekać do dzieciaka...pozdrawiam
  2. No fakt...mam dla kogo żyć, mam ślicznego syneczka. Tylko czasami jest mi tak ciężko...leżę i zastanawiam się czy nie byłoby mu lepiej gdyby miał inną matkę...jaki on ze mnie ma pożytek co to za matka która boi sie iść na plac zabaw czy do superamarketu. Moje spacery ograniczają się do wyjścia z klatki...a on bidulek musi bawić sie tylko pod blokiem. Jestem żałosna...nie mogę na siebie patrzeć..wiem że nie powinnam ale strasznie zazdroszczę zdrowym kobietą cieszącym sie życiem... macierzyństwem. Śięgam pamiecią i przypominam sobie przyjęcie w przedszkolu kurcze wszyscy cieszyli się ze swoich pociech...a ja stałam z tyłu z ręką na pulsie bo miałam wrażenie że serce wyskoczy mi z piersi , nawet go niewidziałam, a on tak bardzo na mnie liczył. Mam straszne życie i nie umię w nim znaleźć nic pozytywnego...oprócz niuni. Jejku tak bardzo chciałabym zobaczyć światełko w tunelu.
  3. Dziękuje moje kochane za ciepłe słowa...traktuje to forum jak swego rodzaju terapię...nawet niewiecie jak wiele zanczą dla mnie wasze wypowiedzi. Wiem że muszę sobie poradzić...i wrócić do normalności...bo chyba jest taka możliwość. Tym bardziej że całe życie przedemną mam 26 lat a czuję się jak staruszka. A najważniejsze jest to że mam dla kogo żyć..jest przecież mała istotka która na mnie liczy i mnie potrzebuje. Mam do was kilka pytań...chodzi mi o leki a dokładniej o seroxat i rexetin. Który lek jest lepszy, który bardziej skuteczny. Co mam robić jak złapie mnie atak paniki...jak go opanować...jak stawić czoło moim lękom. Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie....wielki buziak dla was.
  4. Witam...właśnie czytam wypowiedzi innych znerwicowanych...i faktycznie nie jestem sama z tym problemem. Dziękuje Ci bardzo za odpowiedź. Nerwicę stwierdzono u mnie niewiem chyba 5 lat temu...i wtedy zaczoł się mój koszmar. Brałam całą masę leków, ale nic niestety nie pomagało..bioxetin, moklar i już wiecej nazw nie pamiętam. Teraz jestem na lekach uspokajających(afobam). Bez leków nie wychodzę z domu..zresztą nawet jak połknę afobamik czuję napięcie, ucisk w głowie drżenie rąk...a rezultatem tego jest atak paniki i bieg do domu. Niewiem co robić...a tak bardzo chcę żyć. [ [i:][b:]Dodano[/b:]: Pią Mar 03, 2006 2:49 pm[/i:] ][/size:] Właśnie odwiedziłam forum pesymizmu....fajny topik, ale nie dla mnie. Ja właśnie zaliczyłam kolejny atak panik. Szłam do przedszkola po dzieciaczka i spanikowałam...wróciłam do domku..rozpłakałam się a moją kruszynkę odebrała babcia...czuję się potwornie...jestem beznadziejną matką chisteryczką nawet dziecka nie umię do domku przyprowadzić. Czuje się paskudnie, beznadziejnie...nic nie udaje mi się zrobić...włąściwie to nic nie potrafię moja przyjaciółka nerwica jest cały czas ze mną.
  5. Hej...mam na imię Marta, od kilku lat walczę z nerwicą lękową. Od kiedy dopadło mnie to paskudne chorubsko moje życie zamieniło się w koszmar...stałam się więźniem we własnym domu. Lęk toważyszy mi cały czas, nie jestem wstanie praktycznie nic sama zrobić, wegetuje jak roślinka. Proszę pomóżcie mi nauczyć się z tym żyć...bo na wyleczenie już nie liczę. [/b]
×