Mam 15 lat. Już dosyć od dawna mam problemy ze spaniem gdy jestem sama w pokoju. Czasami nawet gdy jestem u rodziców lepiej mi się usypia albo jako ktoś nie śpi, albo jak jest włączony telewizor. Trudno się o tym mówi, ale czytałam trochę na ten temat i widzę, że nie ja jedna mam z tym problem. Chciałabym wreszcie zasnąć u siebie w pokoju, często się na to szykuje, ale gdy wiem, że każdy w domu już śpi, a ja jestem sama w pokoju czuje się okropnie. Strasznie się poce, trzęse, czuje jak mocno bije mi serce, wyobrażam sobie że ktoś się na mnie czai, mimo, że w pokoju wszystko widzę. Nie ogladam horrorów a jednak i tak mam jakiegos urojenia. Ogólnie - ciemność to mój wróg. Gdy wieczorem wracam do domu, panicznie się boje, że ktoś mnie napadnie czy coś w tym stylu. Kiedyś na kilka miesięcy całkowicie mi to przeszło, moglam usnać normalnie, nawet nie chcialam miec wlaczonego swiatła czy coś. Czytałam, że powodem tego może być nerwica lękowa. I właśnie mam podobne objawy: wahania nastroju, uczucie niepewności, zbliżającego się końca, paniki, strachu, poczucie zagrożenia, uścisk w gardle, duszność, napięcie, pisało tam też że może być apetyt i utrata apetytu co u mnie się zdarza, drażliwość, złość, poczucie ze jestem już wyczerpana psychicznie, nachodzą mnie często nie przyjemna i smutne myśli i w głowie piszą mi się jakieś czarne scenariusze. a najważniejsza w tym jest ta bezsenność, a właściwie to ten strach spania samemu. Najgorsze jest to, że kocham spać a mimo to nie dam rady, nie usne sama. Ale wracając do tej nerwicy lękowej. Czy mogę ją mieć? Gdzieś doczytałam się, że takie objawy, może mieć też tarczyca, a mam ją powiększoną, to u mnie rodzinne. Chciałabym najpierw poradzić się tutaj. Czytałam, że kobiety, nawet w wieku 28 lat, boją usnąć się same i ja bardzo bym tego nie chciała. Co mi zostało? Podobno można udać się na psychoterapię ale ludzie piszą, że nie pomogło im to do końca, dostawali też leki i często się od nich uzależniali. Czy porozmawiać o tym z mamą? Co robić? Tu przytulenie się do misia nie pomoże.