Witam. Jestem tu nowa. Wydaje mi się że mam nerwice. U mnie zaczęło się to 2 lata temu i trwa aż do dzisiaj z przerwami. Pierwszego ataku nigdy nie zapomnę. Leżałam już w łóżku, w pewnym momencie zobaczyłam "COŚ" na ścianie wstałam z łózka i chodziłam po mieszkaniu jak głupia, strasznie biło mi serce, myślałam że umieram chciałam nawet skoczyć z okna, dobrze że był mąż w domu. Zadzwonił po pogotowie i dali mi zastrzyk na uspokojenie. Ostatnio bardzo często myślę o pracy serca i już do głowy dostaje mam trudności z zasypianiem. Najgorsze myśli mam w nocy, nie lubię być wtedy sama, gorzej jak mąż ma nocki to potrafię do rana czekać na niego:( nie byłam u psychologa nie wiem czy to nerwica ale właśnie się zapisałam i mam nadzieję ze mi pomoże. Pozdrawiam WAS wszystkich!