droga EwkaEwka, twoja filozofia jest dobra ale jest jeden szkopuł, jak samo wynika z tego co napisalas doszlas do tego po wielu latach, tak chyba kazdy chory musi do tego dojs sam bo ja mam chyba depresje i niby slucham co inni do mnie mowia jakie bledy popelnili ze jestem swietna osoba ale ja nie wierze.
moze ja tez po krotce opisze swoj przypadek: nawet nie wiem czy mam depresje, na poczatku myslalam ze jestem poprostu dziwna, wszystko szło dobrze w moim zyciu mialam super oceny kilka przyjaciolek, dogadywalam sie ze wszystkuim, milamprzykrosci od innych ale to dodawalo mi jakby sil, ale zycie poprostu wydalo mi sie nudne nawet sama nie wiem jak to mnie dopadlo stracilam sens zycia, to co mialam mi nie wystarczalo, widzialam szczescie innych to mnie zaczynalo dobijac i zaczela sie wtedy apatia wiedzialam ze jak np nie naucze sie to dostane jedynke ale nic nie robilam to tak jakby obserwowac samochod, ktory jedzie na ciebie wiesz ze zginiesz ale nic nie robisz, teraz nie mam przyjaciolek,(oprocz jednej znajomej swietna dziewuszka)nie wychodze z domu i nie mam sily tego zmienic
mam jutro mature jest mi ciezko i to jeszcze ustna, i teraz wlasnie dostalam dola. zastanawialam sie czy po maturze zglosic sie do lekaza, czy ktos moglby mi przedstawic jak wyglada taka wizyta????? boje sie.